Feyenoord U-18 obiecująco rozpoczął międzynarodowy turniej młodzieżowy w Meksyku. Już pierwszy mecz był nie lada widowiskiem, bowiem Portowcy zremisowali 3-3 z Pachuca FC, podczas gdy do pewnego momentu przegrywali 3-0. Następnego dnia zespół wygrał z Seattle Sounders (2-1). Po dwóch kolejkach Feyenoord zajmuje drugie miejsce, a dziś (sobota) podejmują lidera - Necaxę.
Już w pierwszym meczu stało się jasne, że okoliczności będą trudne dla młodych zawodników Feyenoordu. Pachuca jest w połowie sezonu ligi meksykańskiej, natomiast Feyenoord jest dokładnie cztery tygodnie po starcie przygotowań. Dodatkowo większość zawodników musiała przyzwyczaić się do gry na wysokości prawie 2400 metrów. Rotterdamczycy odbyli jedenastogodzinny lot i od razu ruszyli do gry. Pachuca wielokrotnie potrafiła przechytrzyć Feyenoord szybkimi zrywami. Po 35 minutach gry było 3-0.
Zawiedli się ci, którzy myśleli, że druga połowa potoczy się tak samo. Trener Henk Brugge podkreślił w przerwie meczu, że zespół musi ograniczyć straty i szukać innych opcji w ataku. Gol padł już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej połowy, kiedy to Paulo Rudisill główkował po rzucie rożnym. Feyenoord kontrolował sytuację i stworzył kilka szans, ale druga żółta kartka dla Rainy'ego Breinburga odwróciła losy meczu. I to na korzyść Holendrów. Pachuca ściągnęła z boiska kilku zawodników, a Feyenoord nadal szukał okazji, grając w osłabieniu.
Kapitalny gol Fabiano Rusta (strzał z dystansu) całkowicie ożywił zespół z Rotterdamu. Napędzeni Portowcy w końcu doprowadzili do remisu za sprawą rzutu karnego. Emin Sarigul zamienił zasłużenie przyznaną jedenastkę (3-3). Feyenoord nie poddał się i czuł się moralnym zwycięzcą po końcowym gwizdku.
Nieco ponad 24 godziny później wyznaczono termin drugiego meczu. Seattle Sounders, którzy dzień wcześniej pokonali Inter Miami 2-0, byli pierwszymi przeciwnikami w puli europejsko-amerykańskiej. Feyenoord dominował od samego początku. Niewykorzystany rzut karny przez Zepiqueno Redmonda nie zmącił spokoju drużyny, gdyż to właśnie ten sam Redmond otworzył wynik spotkania (1-0). Zaraz po przerwie Djomar Giersthove główkował po rogu, dając Feyenoordowi komfortowe prowadzenie 2-0.
Feyenoord starał się dominować, ale to Amerykanie zdobyli w końcu bramkę kontaktowa, trafiając z rzutu karnego. Niektórzy zawodnicy zdawali się tracić energię, natomiast Amerykanie zachowali wiarę w dobry wynik. Bramkarz Tim Haksteeg zdołał ograniczyć straty, m.in. świetnie wybronił groźną główkę. Feyenorod wygrał 1-2.
- Cieszę się, że przechyliliśmy wynik na swoją korzyść - powiedział Haksteeg. - W jednym czy dwóch momentach naprawdę myślałem, że zdobędą bramkę. Walczyliśmy ciężko jako zespół i w końcu zasłużyliśmy na zwycięstwo. Trener Henk Brugge zgadzał się ze swoim podopiecznym. - W innych okolicznościach mogliśmy być w stanie rozstrzygnąć mecz wcześniej.
Teraz na Feyenoord U-18 czeka Necaxa. Meksykanie wciąż są niepokonani i mają silny zespół. W ostatnim meczu pokonali Atletico Madryt. Po tym spotkaniu, Feyenoord będzie miał dzień przerwy. W poniedziałek turniej będzie kontynuowany kolejną serią trzech gier.
Komentarze (0)