Pierwotny gracz Feyenoordu Jan Boskamp ponownie był w niedzielę na De Kuip. Widział tam, jak N.E.C. odbiera punkty Feyenoordowi. W programie "Kawa z Boskampem" opowiada, co myśli o występie drużyny Arne Slota.
Myślałem, że pierwsza połowa była naprawdę dobra, zwłaszcza pierwsze 35 minut", zaczął Boskamp. "Ale to było jak przestawienie się z przyjmowania i grania na przyjmowanie, bieganie, bieganie, bieganie z piłką i dopiero potem granie. Nie potrafili wrócić do tego wysokiego tempa. Byłem tym trochę zszokowany. Nie potrafili ograć N.E.C. w drugiej połowie".
Boskamp widzi dwa problemy dla Feyenoordu w porównaniu do poprzedniego sezonu. "Zawsze wychodzę trzy lub cztery minuty wcześniej. W zeszłym roku jeszcze wtedy wygrywali, ale w tym już tak nie jest. I kolejny problem: PSV. Mają tyle indywidualnej jakości z Bakayoko, Langiem i Lozano. No i mają też De Jonga, który tam stoi". Standardowe sytuacje pozostają problemem według 75-letniego byłego gracza Feyenoordu. Boskamp ma jasną analizę gry Feyenoordu. "Gracie trudny futbol. Mam na myśli to, że zawsze gracie dziesięć do piętnastu metrów nad linią połowy boiska. Macie dużo miejsca z tyłu. Kiedy prowadzisz 2:0, możesz też powiedzieć: teraz wszystko zależy od N.E.C., niech oddadzą przestrzeń. Ale wtedy te 50 tysięcy ludzi krzyczy: musimy atakować. Wtedy zaczynamy marudzić. Jesteśmy po prostu rozpieszczeni".
Komentarze (0)