Brak zaufania ze strony zarządu oraz Rady Nadzorczej Feyenoordu Rotterdam, oto powody dla których Leo Beenhakker zdecydował się zakończyć swą przygodę z Portowcami. Dotychczasową funkcję pełnić on będzie do końca tego sezonu. Don Leo podczas wtorkowej konferencji zaznaczył, że pierwsze znaki dano mu już w listopadzie ubiegłego roku, kiedy Eric Gudde poinformował go o rozmowach na temat przyszłości Leo w Rotterdamie.
Tymczasem już podczas obozu w Omanie Gudde powiedział Beenhakkerowi, że jego umowa może zostać nie odnowiona. Tym samym Holender nie zamierzał czekać na decyzję zarządu i sam zdecydował się na odejście. "Nie chcę być traktowany jak dziecko. Uważam to zachowanie za brak szacunku w stronę mojej osoby".
Gudde dodał tymczasem, że klub pracuje nad planem na kolejne pięć lat. Były selekcjoner reprezentacji Polski nie mógł być jego częścią, ponieważ jest już po prostu za stary (68 lat, przyp.red). "Nie zamierzałem czekać. To ja dziękuję i zaszczyt mi było pełnić tą rolę".
Beenhakker dodał, że postawa władz zasługuje na naganę. Jednak nie widzi powodu, by opuścić klub natychmiast. Tym samym z Feyenoordem pożegna się po sezonie. "Jestem zawodowcem a Feyenoord wiele dla mnie znaczy".
[rijnmond.nl]
Komentarze (0)