Santiago Giménez jest od kilku tygodni pierwszym wyborem Arne Slota, jeśli chodzi o obsadę roli napastnika. Meksykanin zaczął też strzelać bramki, co zaowocowało z kolei doniesieniami, że interesują się nim już inne europejskie kluby. Ale rodzina Santiego jest za tym, żeby ten dłużej pograł w Feyenoordzie, tak mówi Christian w rozmowie z meksykańską Marcą.
- Wszystko dzieje się bardzo szybko. Ale mu pozostajemy spokojni, Santi też jest spokojny. on jest spokojny, wie, że piłka nożna polega na poświęceniu. Santiago ogromnie się rozwinął od momentu przybycia do Rotterdamu. Jest w klubie, który pomógł mu w każdy sposób, jak chociażby w adaptacji, nie rozpacza i chce pokazać, że ma jakość i że chce odnieść sukces.
Giménez już kilka razy w wywiadach wskazywał, że intensywność gry w Feyenoordzie jest wielokrotnie wyższa niż w jego dawnym klubie Cruz Azul. Z tym zgadza się ojciec. - Sposób gry Feyenoordu jest bardzo agresywny, wysoki pressing, intensywny. Od dziewiątki dużo się wymaga. Na początku miał z tym problem i po pewnym czasie zrozumiał, że musi nadążać za rytmem gry zespołu.
Według Christiana Giméneza nie ma mowy o szybkim odejściu. - Chcemy, aby został w Feyenoordzie. Jesteśmy zadowoleni z pracy, którą z nim wykonują. Musi jeszcze rozwinąć się piłkarsko, nie spieszymy się z dużymi skokami. Klub bardzo go wspiera, a trener jest z niego zadowolony. Nie rozpaczamy, radzimy sobie z tym spokojnie i nie myślimy w tej chwili o innej drużynie.
- To dobry klub i gra futbol, w którym może się jeszcze poprawić w wielu obszarach. Trzeba twardo stąpać po ziemi. Mam nadzieję, że póki co będzie grał w Feyenoordzie i jeśli coś z tego wyjdzie, ocenimy to w odpowiednim czasie.
Komentarze (0)