Feyenoord był bliski odpadnięcia z Pucharu Holandii, ale dosłownie w ostatniej chwili Rotterdamczycy znów odrobili starty, tym razem doprowadzając do dogrywki z 0-2 na 2-2. W rzutach karnych minimalnie lepsi byli już Portowcy.
Kökcü został najpierw zapytany o bramkarza NEC, Mattijsa Branderhorsta, który po tym meczu zbierał najwyższe możliwe oceny. - Zawodnik meczu. Bronił wiele piłek. Po rzutach karnych powiedziałem mu, że rozegrał fantastyczny mecz. Oddaliśmy mnóstwo strzałów, ale on grał świetnie. Naprawdę nie wiem, co jeszcze powiedzieć, to był bardzo dziwny mecz.
- Rywal może nie atakował często, ale gdy zaatakowali, weszli w nasze pole karne, to strzelali. Musimy temu zapobiegać. Teraz ten mecz będziemy czuli w nogach, jeśli pomyślimy już o niedzieli. Powinniśmy wcześniej zdecydować o losach tego pojedynku, właściwie w regulaminowym czasie gry. W dogrywce opadasz już z sił i chcesz, aby skończyła się tak szybko, jak to możliwe.
50 strzałów oddał zespół Arne Slota, z czego 27 na bramkę NEC. Branderhorst interweniował 23 razy, cztery razy piłka zatrzepotała w siatce. - Tak, Feyenoord jest z tego znany, będąc pierwszym we wszystkim - uśmiechnął się kapitan.
Komentarze (0)