We wtorkowy wieczór Feyenoord zmierzy się z MVV Maastricht. Piłkarze z Rotterdamu udają się do najbardziej wysuniętego na południe profesjonalnego klubu w Holandii, aby rozegrać pierwszy mecz pucharowy w tym sezonie. Aby przypomnieć sobie ostatnie starcie Feyenoordu w Maastricht, musimy cofnąć się o ponad dwie dekady. Ostatni raz Feyenoord grał przeciwko MVV w 1999 roku. Jak przebiegł tamten mecz i czy obecny zespół Feyenoordu może wyciągnąć z tej historii jakąś naukę?
Było to w piątek, 19 listopada 1999 roku, kiedy Feyenoord rozegrał spotkanie na stadionie De Geusselt w ramach rozgrywek KPN Telecompetitie. Drużyna rozpoczęła mecz w składzie z takimi zawodnikami jak m.in Jerzy Dudek, Igor Korniejew, Somália i Paul Bosvelt. Na ławce trenerskiej zasiadał Leo Beenhakker, wspierany przez swojego asystenta, Mario Beena. Wieczór był deszczowy, a pierwszy gwizdek rozbrzmiał punktualnie o godzinie 20:00.
Feyenoord od samego początku narzucił swoje tempo gry i już w czwartej minucie wyszedł na prowadzenie. Igor Korniejew pewnie wykorzystał rzut karny, podyktowany po faulu na Somálii. Drużyna z Rotterdamu całkowicie dominowała na De Geusselt, co znalazło odzwierciedlenie w kolejnym golu, zdobytym po dwudziestu minutach gry. Tym razem Somália skutecznie wykończył podanie Korniejewa. Feyenoord nie zwalniał tempa – zaledwie cztery minuty później podwyższył wynik na 3:0. Igor Korniejew, wyróżniający się w tym spotkaniu, zdobył swoją drugą bramkę po świetnym podaniu Bonaventure Kalou.
Oto poprawiona i bardziej spójna wersja Twojego tekstu: Wydawało się, że Rotterdamczycy mają wszystko pod kontrolą, schodząc na przerwę z wynikiem 0-3. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. W 51. minucie Wasiu Taiwo zdobył bramkę na 1-3, a gospodarze nie zamierzali się poddać. Jedenaście minut później Kenneth Perez strzelił gola na 2-3, co wyraźnie zwiększyło presję na drużynie Feyenoordu. Świeże siły w postaci Julio Cruza i Patricka Paauwa nie zdołały powstrzymać MVV przed dalszym atakiem. W 77. minucie Erik Korchagin zdobył bramkę wyrównującą na 3-3, wywołując euforię wśród kibiców gospodarzy.
Po komfortowym prowadzeniu w Maastricht Feyenoord całkowicie stracił kontrolę nad meczem. Pomimo świetnej postawy Igora Korniejewa i groźnych ataków Somálii, drużyna z Rotterdamu nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Spotkanie zakończyło się remisem, który do dziś pozostaje przestrogą dla Feyenoordu.
Teraz to od trenera Briana Priske’a zależy, czy jego zespół zachowa koncentrację i formę w sytuacji, gdyby objął wysokie prowadzenie na De Geusselt. W przypadku remisu Feyenoord będzie musiał rozegrać dogrywkę, czego Duńczyk z pewnością chciałby uniknąć, mając na uwadze zbliżający się mecz z PSV w nadchodzący weekend. Mimo że we wtorek Feyenoord uda się do Limburgii w roli zdecydowanego faworyta, nie ma miejsca na lekceważenie przeciwnika. Historia jasno pokazuje, że nawet prowadzenie 0-3 w Maastricht może nie wystarczyć, by zapewnić sobie zwycięstwo.
MVV – Feyenoord 19/11/1999:
MVV: Snelders; Plum, Vonk, Moonen, Vaessen; Caers, De Jong; Kociski, Taiwo; Korchagin, Perez.
Feyenoord: Dudek; Gyan, Konterman, de Haan, Rzasa; De Visser, Bosvelt, Korneev; Kalou, Somália, Samardzic.
Komentarze (0)