Igor Paixão ani przez chwilę nie żałował swojej przeprowadzki do Feyenoordu. Brazylijczyk mógł jednak latem przenieść się do Ameryki, ale ostatecznie wybrał grę w Eredivisie.
W rozmowie z Algemeen Dagblad Brazylijczyk powiedział, że jest bardzo zadowolony z przenosin do Feyenoordu. - Na razie jestem bardzo szczęśliwy, że gram tutaj, w Rotterdamie.
22-letni piłkarz zdradza, że zeszłego lata ubiegał się o niego także inny klub. - Tuż przed transferem zgłosiło się Los Angeles FC. Chcieli zapłacić więcej. Ale mój ojciec i ja natychmiast zadzwoniliśmy do Dennisa te Kloese (dyrektor generalny Feyenoordu, red.). Zakomunikowaliśmy, że nie pójdę do MLS. Ja byłem już zdecydowany na Europę. Na grę na De Kuip. I ani przez chwilę tego nie żałowałem.
Lewoskrzydłowy jest za to szczególnie wdzięczny swoim rodzicom. - Moi rodzice wiele dla mnie poświęcili. Dlatego jestem tak szczęśliwy, że w moim pierwszym sezonie w Europie od razu coś wygrałem. To dla mnie pierwsze mistrzostwo kraju. Był mój ojciec, który nie dowierzał, co widzi na stadionie, a zwłaszcza na Coolsingel. Wszyscy ci ludzie, cała ta radość.
Paixão ma znakomite relacje z innym Brazylijczykiem, Danilo. - Cieszę się, że go poznałem. Kiedy dowiedziałem się, że transfer został sfinalizowany, od razu wysłałem Danilo wiadomość. Miał mnie oprowadzić po Rotterdamie i to zrobił. Jest moim przyjacielem.
Komentarze (0)