Igor Paixão przeżywa właśnie swój najlepszy sezon od momentu transferu do Feyenoordu. Brazylijski skrzydłowy, pozyskany w 2022 roku z Coritiby, w bieżących rozgrywkach zanotował już szesnaście bramek i siedemnaście asyst w 43 występach. W miniony piątek znów odegrał kluczową rolę, zdobywając dwa gole w zwycięstwie 4:0 nad PEC Zwolle.
Początki Paixão w Rotterdamie nie należały jednak do najłatwiejszych. W rozmowie z brazylijskim serwisem GLOBO zawodnik wspomina swój proces adaptacji.
— Na początku było naprawdę trudno. Nowa kultura, inny język... Nie mówiłem po angielsku, a do tego było bardzo zimno — opowiada.
Dziś, w wieku 24 lat, czuje się w Holandii jak w domu. — Wsparcie mojej rodziny zawsze było dla mnie kluczowe. Każdy człowiek ma wielkie marzenia — ze mną nie było inaczej — dodaje.
Paixão docenia także organizację życia w nowym kraju. — Holandia jest bardzo uporządkowanym i spokojnym miejscem, które wspaniale przyjmuje nowych ludzi. Czułem ogromne wsparcie — zarówno dla mnie, jak i dla mojej rodziny. Poza tym Holandia to świetna trampolina — łatwiej tu zostać dostrzeżonym i trafić do czołowych lig Europy.
Zawodnik przyznaje też, że mimo obowiązków sportowych stara się korzystać z życia w Rotterdamie. — Czasami wychodzę do centrum miasta albo spotykam się na grillu ze znajomymi Latynosami. Ale generalnie jestem typem domatora — śmieje się.
Chociaż Paixão ma ważny kontrakt z Feyenoordem aż do połowy 2029 roku, jego znakomite występy nie pozostają niezauważone. Według medialnych doniesień zainteresowanie nim wyrażają m.in. Napoli, AS Roma oraz AC Milan. Sam zawodnik jednak stara się nie wybiegać myślami zbyt daleko w przyszłość. — Obecnie skupiam się wyłącznie na swojej grze w Feyenoordzie. Po zakończeniu sezonu zobaczymy, co się wydarzy. Może nawet zostanę tu na dłużej — deklaruje.
Marzenia o Flamengo i reprezentacji Brazylii
Wielkim celem Paixão pozostaje debiut w seniorskiej reprezentacji Brazylii. Skrzydłowy był już wcześniej uwzględniany w szerokiej kadrze przez selekcjonera Dorivala Júniora, jednak na powołanie do ostatecznej drużyny narodowej wciąż czeka.
— Reprezentowanie Brazylii to moje ogromne marzenie — mówi. — Staram się zachować spokój i pokorę. Konkurencja na mojej pozycji jest ogromna, ale kiedy nadejdzie mój moment, będę na to gotowy.
Choć dziś Paixão skupia się przede wszystkim na dalszym rozwoju w Europie, nie ukrywa, że w przyszłości chciałby wrócić do ojczyzny. — Nadal śledzę wyniki Coritiby, ale moim wielkim marzeniem jest kiedyś zagrać dla Flamengo — przyznaje szczerze.
Komentarze (0)