Patrick Paauwe w ostatnim dniu styczniowego okna transferowego nagle zawiesił buty na kołku, kończąc natychmiast współpracę z VVV Venlo. Teraz Holender wspomina długie lata swej kariery, podczas której zanotował 453 mecze na zawodowym szczeblu piłkarskim. Jak przyznaje, jego najlepszym momentem w karierze nie było wygranie Pucharu UEFA z Feyenoordem w 2002 roku.
Obrońca uznaje, że apogeum kariery osiągnął w ostatnich miesiącach sezonu 1998/1999 i początek następnego. Paauwe na swym koncie ma występy dla takich klubów jak PSV, De Graafschap, Fortuna Sittard, Feyenoord, Valenciennes (Fra), Borussia Mönchengladback oraz VVV-Venlo.
Wraz z Portowcami w roku 2002 triumfował w rozgrywkach Pucharu UEFA. Mimo, że sukces ogromny, za najlepszy okres uznaje ostatni etap rozgrywek 98/99 i początek następnych. "Mistrzostwo z Feyenoordem, powołanie do kadry Holandii i ogranie Ajaxu w finale Johan Cruijff schaal. Wygraliśmy 3:2 a ja kilka minut przed końcem zdobyłem, jak się później okazało, zwycięską bramkę" - wspomina Paauwe.
"Świętowanie na Coolsingel wywarło na mnie ogromne wrażenie. Na pierwszy rzut oka wyglądało, że zabrało się 120.000 ludzi. Coś fantastycznego. Kiedy wróciłem tam pół roku później, nie mogłem uwierzyć, że miało to wszystko się tam wydarzyło" - dodaje. Przygoda z Feyenoordem opierała się głównie na występach w Europie, których ma aż 54.
"Jestem absolutnie dumny. Ale żałuję, że po wygranej Pucharu UEFA nie było żadnego świętowania. Takie osiągnięcie zasługuje, by cieszyć się z niego na Coolsingel. Ale ze względu na wydarzenia związane z Pimem Fortuynem dwa dni przed finałem, logicznym było, że nie mogło do tego dojść".
[ad.nl]
Komentarze (2)
mefius1
było dokładnie jak piszesz, Fortuyn był jedynie odpowiedzią na bardzo poważny problem islamizacji Holandii. co więcej, załatwił go nie jakiś marokański opętaniec (jak van Gogha) a rodowity Holender - skrajny lewak.
zaś Paauwe kojarzy mi się wyłącznie dobrze - mam gdzieś w domu taki stareńki poster z całą ekipą - jest Rząsa, Dudek, B. Kalou, Bosvelt, Cruz, van Gastel, Konterman, same debeściaki
elos 16
Paauwe świetny zawodnik. A Fortuyn taki polityk wówczas znaczący w społeczeństwie holenderskim nie popadł w skrajność tylko został zamordowany, i była żałoba i grali z czarnymi opaskami i w ogóle finał chciano odwołać i zrobiło się niepotrzebne zamieszanie. Szkoda że chłopaka odmówiono fety....