Po tym, jak Timon Wellenreuther grał już na wypożyczeniu w Feyenoordzie w zeszłym sezonie, Rotterdamczycy zdecydowali się pozyskać go na stałe z Anderlechtu zeszłego lata. Decyzja, która teraz wydaje się sprawdzać. Pierwszy bramkarz Justin Bijlow doznał kontuzji w meczu z AZ (0-1) i wygląda na to, że w najbliższych tygodniach znów nie będzie mógł występować, co oznacza, że Wellenreuther stanie pod poprzeczką m.in. w dwumeczu z Romą.
- Wellenreuther radzi sobie naprawdę świetnie. Nie grał przez jakiś czas, ale wszedł i był pewny siebie. Nie było widać ani odrobiny niepewności. W Feyenoordzie muszą być z tego zadowoleni - powiedział Kenneth Perez w programie telewizyjnym ESPN Voetbalpraat w poniedziałek wieczorem.
Dziennikarz Mikos Gouka z Algemeen Dagblad był również gościem w piłkarskim talk show. Wyjaśnia on, że sprowadzając Wellenreuthera, Feyenoord przewidział podatność Bijlowa na kontuzje. - To było z myślą, że w pewnym momencie będzie musiał wejść do bramki.
- Mieli rację. A więc jednak udany transfer z Feyenoordu - dodaje cynicznie Perez, po czym były pomocnik nie może powstrzymać szerokiego uśmiechu i wybucha śmiechem. Tym samym Perez rozpoczał dyskusję przy stole na temat ostatnich transferów Feyenoordu. Większość z nich uznano za nieudane. Stwierdzono, że między innymi pomocnik Luka Ivanusec nie wykorzystuje swojego potencjału.
Komentarze (0)