Michel Perridon jest znanym inicjatorem powstania grupy Vrienden van Feyenoord, która swego czasu pomogła klubowi w zamian za udziały. W najnowszym wydaniu Hand in Hand, magazynu FSV De Feijenoorder, wypowiada się na temat klimatu inwestycyjnego na De Kuip.
Odnoszący sukcesy przedsiębiorca jasno określa szanse Feyenoordu w tym sezonie. - Atmosfera jest dobra, ale z tym budżetem bardzo trudno jest poważnie rywalizować o tytuł. Popatrzmy ile Feyenoord może wydać, a jaki budżet ma Ajax. Trzeba by mieć dużo szczęścia, żeby się utrzymać do końca w tym wyścigu. Byłoby naprawdę miło, gdyby choć raz Feyenoord nie musiał polegać na szczęściu.
Aby zwiększyć poziom wydatków, od lat poszukuje się dużych inwestorów. Perridon nie sądzi, by w najbliższym czasie udało się ich znaleźć. - Nie jest to atrakcyjne dla potencjalnych inwestorów, którzy chcieliby włożyć pieniądze w klub. Są siły otaczające klub, które bardzo utrudniają inwestowanie z przyjemnością. W Feyenoordzie masz wielu ludzi, z których każdy ma swój własny plan działania i to nie sprawia, że jest to bardziej przyjemne czy łatwiejsze.
Według Perridona uproszczenie organizacji może pomóc. - Feyenoord jest oczywiście klubem o bardzo niejasnej strukturze, więc są ludzie, którzy mają swoje własne interesy. To utrudnia zarządzanie klubem i odstrasza inwestorów.
Niemniej rozmówca jest sceptycznie nastawiony do wszystkich zagranicznych inwestorów. - Coraz bardziej męczą mnie powtarzające się opowieści o zagranicznych oligarchach i innych cukrowych tatusiach. Nigdy nic z tego nie wynika i zawsze są to tylko plotki. Zarabiasz pieniądze, tworząc dobry długoterminowy plan, osiągając sukces i strukturalnie sprzedając graczy za dobre pieniądze.
Komentarze (0)