Miniony weekend w wykonaniu Feyenoordu śmiało można uznać za weekend remisów.
Tak więc zacznijmy od początku. Na pierwszy rzut, już w sobotę poszły ekipy młodzieżowe, które zaprezentowały różnoraki styl gry, czego efektem były dwa zwycięstwa, dwa remisy i porażka, co w końcowym rozrachunku nie rzutuje źle.
Jako pierwsi swoje spotkanie rozegrali ADO Den Haag C2 z Feyennord/Excelsior O/14. Mecz ten rozpoczął się bardzo dobrze dla młodych zawodników Feye, bowiem ci już od pierwszej minuty prowadzili po golu Kongolo. I może wszystko do końca tego spotkania okazało, by się na plus, gdyby nie gol z dwunastej minuty gospodarzy. Wynik jednak nie uległ zmianie i do Rotterdamu zawodnicy z Academy Feyenoordu wracali jedynie z punktem.
Kolejnym pojedynkiem z udziałem Feyenoord/Excelsior, tym razem O/15 był mecz derbowy, gdzie przeciwnikiem była drużyna Excelsior Rotterdam C1. Spotkanie to od początku kontrolowali Feyenoorder, bo do przerwy odnotowali prowadzenie 0:2. Także po przerwie pomimo utraty jedynego gola dla gospodarzy, dołożyli jeszcze dwa swoje i mecz zakończył się wygraną 1:4 dla ekipy z Varkenoord.
Po remisie i zwycięstwie przyszedł czas na porażkę, która przypadła Feyenoord/Excelsior O/17 z FC Twente B1 0:2. Tu warto dodać, że w tym sezonie ekipy Tukkers naprawdę pokazują dobry futbol i są ciężkim przeciwnikiem zarówno w rozgrywkach młodzieżowych i nieco wyższych jak Beloften Eredivisie.
Teraz czas na tą 'starszą' młodzież czyli F/E O/18 i F/E O/19.
Najpierw wspomnijmy coś o kolejnych derbach, czyli pojedynku Excelsior Rotterdam A1 z Feyenoord/Excelsior O/18. Pierwsza część tego spotkania nie dała odpowiedzi jak na prawdę zakończy się ten mecz, ale drugie czterdzieści pięć minut zaowocowały dwoma trafieniami Feyenoorder i te derby wypadły pomyślnie dla podopiecznych Jana Gösgensa.
Na koniec sobotnich meczów z udziałem sekcji młodzieżowych przypadł pojedynek AZ A1 z Feyenoord/Excelsior O/19. To spotkanie było bardzo emocjonujące, bowiem obie drużyny pokazały wolę walki i obie zaprezentowały dwie różne połowy meczu. Pierwsza należała do zawodników Damiena Hertoga, ale druga do przeciwnika. Feye rozpoczęło ten mecz w iście cudowny sposób, bowiem tzw. 'wejściem smoka' popisał się Achahbar już w pierwszej minucie spotkania, po dziewiętnastu minutach było już 0:2 po golu Manu i do przerwy wynik się nie zmienił, co więcej może i nie zmienił by się wcale, gdyby nie słabsza końcówka meczu w wykonaniu młodzieży z Rotterdamu. Gole dla gospodarzy padły dopiero w siedemdziesiątej ósmej i osiemdziesiątej piątej minucie spotkania.
Prezentujemy, także video z meczy sekcji młodzieżowych na Varkenoord - Wejdź tutaj.
Teraz czas na niedzielne emocje, które już za nami, ale może i jeszcze w nas!
Pojedynek, który w Holandii od wielu już dekad ma swoje znaczenie jest najbardziej interesującym z wszystkich w każdym z rozgrywanych sezonów Eredivisie. Oczywiście mówimy tu o De Klassieker, czyli meczu z udziałem Ajaxu Amsterdam i Feyenoordu Rotterdam.
Właśnie taki pojedynek odbył się w miniony weekend na Arenie w Amsterdamie, gdzie obie ekipy walczyły o jakże ważne ligowe punkty.
Faworytem tego spotkania określano drużynę z Amsterdamu, ale Rotterdamer nie byli na straconej pozycji, co więcej przed tym spotkaniem byli nawet przed ekipą trenera De Boera. Tak więc można było uznać, że obie jedenastki startują do tego pojedynku z zerowym kontem jak i obie mają takie same szanse.
Boisko jednak tego, nie wykluczyło. Działo się na nim wiele, bo choćby nawet to, że Feye już na początku mogło objąć po kilku sytuacjach Guyona Fernadeza prowadzenie jednak tak się nie stało. Potem mogło być odwrotnie po jednym ze strzałów zawodnika ajaxu w poprzeczkę. Po zmianie stron podopieczni Ronalda Koemana postanowili bardziej zaatakować bramkę Ajaxu i to się opłaciło, bowiem w sześćdziesiątej pierwszej minucie padł gola dla Feyenoordu. Szał na ławce rezerwowych jaki sprawił strzelec gola dla Feyenoorder (Stefan De Vrij - przyp.red.) nie miał końca. Trzy minuty później, bo w (43 minucie - przyp.red.) za faul na G.Fernandezie został z boiska usunięty golkiper Ajaxu. Z golem i przewagą jednego zawodnika, można było wywnioskować, że to spotkanie ułożyło się w końcówce dla Rotterdamczyków. Jednak tak nie było, bo zdaje się radość ze zdobycia gola przez Feye nie zgasła należycie w porę i gospodarze szybko odpowiedzieli swoim trafieniem, grając w dziesiątkę. Feyenoord miał swoje szanse, przeważał mógł, a nawet powinien wywieźć z Amsterdamu 'trzy oczka', ale to się nie udało.
Jednak nie należy źle określać remisowego wyniku, który padł względem Feyenoordu. Od wielu sezonów Portowcy nie wracali z żadnymi punktami z Amsterdamu, a tym razem przerwali tą złą passę i za to należy im się dużo dobrych słów, bo zagrali bardzo odważnie, mądrze, zabrakło tylko szczęścia, a może i lepszej skuteczności.
Pamiętajmy, że w tej konfrontacji jak w każdej innej jeszcze jest spotkanie rewanżowe i życzymy ekipie Ronalda Koemana trzech punktów na De Kuip.
Komentarze (0)