Dzień po porażce Feyenoordu 1-2 z FC Utrecht na własnym stadionie, holenderskie media skoncentrowały się głównie na gościach. Jednak na łamach „Algemeen Dagblad” klubowy obserwator, Mikos Gouka, nie szczędził słów krytyki również wobec gospodarzy, analizując reakcje na tę przegraną.
- Na De Kuip poprzeczka wydaje się być ponownie ustawiona zbyt nisko – jak za czasów przed Arne Slotem – pisze Gouka. - Porażka z FC Utrecht nie wywołała wrażenia poważnego ciosu. Wydaje się, że klub przez cały sezon kładzie nacisk na wartości niemające bezpośredniego związku z wynikami sportowymi. Tymczasem różnica punktowa między Feyenoordem a czołową trójką Eredivisie wciąż rośnie.
Brak ambicji czy trudna rzeczywistość?
Gouka odwołał się do niedawnych wypowiedzi zarządu klubu, które sugerują zadowolenie z obecnej sytuacji. - Choć drużyna zajmuje czwarte miejsce w Eredivisie, ci, którzy patrzą głębiej niż na suche statystyki, wiedzą, że sytuacja wymaga zmiany. A co z zimowymi transferami? Czy rzeczywiście są aż tak zbędne, jak sugeruje zarząd? – pyta retorycznie dziennikarz.
Zwrócił również uwagę na straty punktowe przed przerwą zimową. - 16 straconych punktów tłumaczono potrzebą zgrania jedenastu nowych zawodników i ciągłymi problemami kadrowymi. Ale czy ktokolwiek, kto analizował statystyki, mógłby uwierzyć, że Feyenoord zmierza we właściwym kierunku? W Rotterdamie brakowało jednak większego niezadowolenia – wystarczyło pojawić się na boisku, by uznać, że wszystko jest w porządku.
Reakcje po porażce
Podobny ton dominował po przegranym meczu z FC Utrecht. Trener Brian Priske stwierdził, że nie jest zły na swoich zawodników. Wręcz przeciwnie, Duńczyk mówił o „dobrym meczu” i nawet użył słowa „dumny”. Takie podejście przypomina czasy sprzed Arne Slota, gdy wydawało się, że na De Kuip brakowało krytycznego spojrzenia na rzeczywistość.
- Z 19 straconymi punktami, przebywaniem na czwartym miejscu w tabeli oraz znaczną stratą do drugiego Ajaksu, atmosfera kryzysu mogłaby, a nawet powinna pojawić się na De Kuip w styczniu – podkreślał Gouka.
Czy czas na zmiany?
- Czy w ostatnich tygodniach nie obniżono standardów w Feyenoordzie, świadomie lub nieświadomie? I czy liczenie na szesnaście perfekcyjnych meczów w Eredivisie w drugiej połowie sezonu nie jest zwykłym życzeniowym myśleniem, niezgodnym ze zdrowym rozsądkiem?
Gouka zakończył swoją analizę pytaniem retorycznym, które wydaje się podsumowywać obecne nastroje w Rotterdamie.
Komentarze (0)