W meczu, podczas którego kibice Feyenoordu oddali hołd zmarłemu Leo Beenhakkerowi, to Jakub Moder poprowadził drużynę do zwycięstwa nad Fortuną Sittard. Wygrana 2:0 została oczywiście zadedykowana legendarnemu trenerowi, który w latach 2006–2009 – na długo przed debiutem Modera w reprezentacji – był selekcjonerem kadry narodowej Polski.
„Leo Beenhakker, a właściwie Don Leo, był postacią o ogromnym autorytecie nie tylko w Holandii czy Hiszpanii” – napisał w poniedziałkowym wydaniu De Telegraaf. „Polski reprezentant Feyenoordu, Kuba Moder (‘w paszporcie mam Jakub, ale na co dzień jestem po prostu Kuba’), doskonale zna futbolową historię swojego kraju i wie, że polska drużyna narodowa przez trzy lata była prowadzona przez zmarłego w czwartek trenera z Rotterdamu. To między innymi dlatego jego występ w meczu przeciwko Fortunie miał tak symboliczne znaczenie. Zarówno piłkarze, jak i licznie przybyli kibice z Rotterdamu, dedykowali zwycięstwo Donowi.”
Moder zdobył obie bramki dla Feyenoordu, a po ostatnim gwizdku został poproszony przez kolegów z drużyny, by podejść pod trybunę zajmowaną przez fanów klubu. Tam otrzymał transparent poświęcony Beenhakkerowi, który następnie wspólnie z zespołem rozwinął na murawie. W tych poruszających chwilach kibice skandowali zarówno imię Modera, jak i nazwisko zmarłego szkoleniowca.
Pomocnicy pod lupą
Występ Modera przyciągnął uwagę nie tylko kibiców, ale i mediów. Algemeen Dagblad zwrócił uwagę na szerszy kontekst – trwające analizy trenera Robina van Persiego, który w najbliższych tygodniach chce wyłonić zawodników zdolnych sprostać wymaganiom kolejnego sezonu.
- W linii pomocy Van Persie zamierza w nadchodzących miesiącach wypracować jasną wizję tego, z kim może dalej budować drużynę, a z kim być może przyjdzie się pożegnać – czytamy w gazecie. - Równolegle z walką o awans do Ligi Mistrzów, szkoleniowiec Feyenoordu inicjuje wewnętrzną rywalizację w środku pola. Obecnie analizuje szeroki wachlarz dostępnych pomocników, by ustalić, na kim faktycznie może polegać w przyszłości.
To właśnie z tego powodu Ramiz Zerrouki otrzymał w Sittard kolejną szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. Z kolei Gijs Smal, choć udowodnił swoją wartość na środku pola, ma w przyszłym sezonie wrócić na swoją nominalną pozycję lewego obrońcy – co Van Persie jasno zaznaczył.
Według doniesień prasowych, w planach trenera na kolejną kampanię zabraknie miejsca dla Luki Ivanušca oraz Shiloha ’t Zanda. Niejasna pozostaje natomiast przyszłość Chrisa-Kévina Nadje oraz Calvina Stengsa – Van Persie nie zajął jeszcze stanowiska w sprawie ich roli w nadchodzącym sezonie.
Komentarze (0)