Po świetnych meczach wyjazdowych z SL Benficą, Manchesterem City, a nawet Gironą, fani Feyenoordu nie mają powodów do narzekań na nowy format Ligi Mistrzów. Zaskakująca porażka u siebie z RB Salzburg pokazuje jednak, jak nieprzewidywalny jest ten turniej. Trener Brian Priske podkreśla, że taka sytuacja jest częścią uroku rozgrywek. Mimo tego, aktualna postawa drużyny daje powody do optymizmu, a trener może być zadowolony z obecnej pozycji zespołu.
Naprawdę uważam, że to pokłosie nowego formatu – wyjaśnia Priske, odnosząc się do nieprzewidywalnych wyników w Lidze Mistrzów, zarówno w przypadku Feyenoordu, jak i innych drużyn. - Kiedy usłyszałem, że UEFA planuje zmiany, od razu zacząłem się zastanawiać, dlaczego. Mieliśmy system, który działał, a faza grupowa była uwielbiana przez wielu. Jednak po przemyśleniu tego i po doświadczeniach na własnej skórze po kilku meczach, zacząłem dostrzegać w tym coś interesującego. Format jest nieprzewidywalny – nie wiesz, co się wydarzy ani ile punktów będziesz potrzebować. Każdy mecz żyje własnym życiem. I to właśnie teraz przeżywamy.
- Mniejsze kluby czują, że mają szansę, a każdy mecz może przerosnąć oczekiwania. Czasami możesz mieć trochę szczęścia, na przykład w postaci czerwonej kartki. To wszystko może pomóc. Myślę, że ten format jest bardzo interesujący zarówno dla fanów w całej Europie, jak i dla zespołów - kontynuuje trener Feyenoordu.
- Jesteśmy teraz przed świętami Bożego Narodzenia, mamy dwa mecze do końca i tylko kilka drużyn jest całkowicie pewnych awansu – mówi Priske. Fakt, że Feyenoord jest o krok od kwalifikacji, ale wciąż czekają go trudne mecze z LOSC Lille i Bayernem Monachium, doskonale ilustruje jego punkt widzenia. - Dokładnie. To jest właśnie piękne. W piłce nożnej ważne jest, aby rozgrywki były jak najbardziej nieprzewidywalne. Dla nas, oczywiście, byłoby miło, gdyby wszystko było już jasne, ale ta niepewność również dodaje uroku.
Komentarze (0)