W środowy wieczór Feyenoord zmierzy się z Gironą FC w Lidze Mistrzów. Brian Priske liczy na to, że jego piłkarze poradzą sobie z presją i nie będą zbytnio przejmować się wysokimi oczekiwaniami, które istnieją wokół Feyenoordu.
- Musimy skupić się na rzeczach, które musimy zrobić lepiej, a nie skupiać się na oczekiwaniach. Są na wysokim poziomie, ale to część Feyenoordu. Dla wielu kibiców Feyenoord jest wszystkim w ich istnieniu, więc ma sens, że ludzie czegoś od nas oczekują. Ale musimy po prostu pracować nad rzeczami, które wymagają poprawy.
Priske spodziewa się, że Feyenoord wkrótce pokaże poprawę na boisku. Duńczyk mógł liczyć na wsparcie trenera Girony podczas konferencji prasowej. Michel nie uważał, że Rotterdamczycy byli tak źli w meczu z Bayerem Leverkusen, jak sugerował wynik. – Nie sądzę – odpowiada Priske na komplementy ze strony Hiszpana.
- Ale to nie zmienia faktu, że nie mogliśmy być usatysfakcjonowani. 0-4 to wysoka porażka. Ale jeśli wrócimy do tego meczu, można było znaleźć kilka plusów. Tak było również w przypadku NEC. Po prostu nie osiągamy w tych meczach takich wyników, jakich byśmy chcieli.
Priske i jego zespół nie otrzymali od zarządu żadnych celów do spełnienia w Lidze Mistrzów. - W ogóle o tym nie rozmawialiśmy. Chcemy wyników, o to w tym wszystkim chodzi. Chcemy wygrać.
Również podczas konferencji prasowej w Hiszpanii Priske został zapytany o formację. Duńczyk jeszcze raz wyjaśnia ten proces. - Gdy przyszedłem, miałem ambicje pracować w formacji 3-4-3. Moim zdaniem, to może być nasza broń. Wiele drużyn w Eredivisie nie gra z trzema obrońcami, więc może nam to pomóc w byciu elastycznym. W zeszłym roku Feyenoord grał w ten sposób w ofensywie, więc było mniej więcej tak samo i nie było dużej różnicy.
- Spodziewano się również, że więcej zawodników opuści Feyenoord. Przy ustawieniu 3-4-3 łatwiej było sobie z tym poradzić. Pod koniec dnia czułem jednak, że gra czwórką w defensywie jest bezpieczniejsza. W ustawieniu 4-3-3 mamy też możliwość grania takiego futbolu, jaki lubię oglądać. Ale poprzedniej formacji nie porzucamy na stałe. W meczu z Leverkusen w drugiej połowie również graliśmy z trzema obrońcami - podsumował Priske.
Thomas Beelen
Thomas Beelen popełnił bolesny błąd w meczu z Feyenoordem w ostatni weekend. Obrońca ma za sobą znakomity sezon i teraz chce odcisnąć swoje piętno w nowym zespole.
- Trzeba uczyć się na błędach. I to jest dokładnie to, co zrobiłem po NEC. Przyjrzeliśmy się tej sytuacji, porozmawialiśmy na ten temat i wtedy zaczęliśmy skupiać się na Gironie. Nie mogę nic więcej, bo po każdym błędzie jest już kolejny mecz w terminarzu.
- Chcielibyśmy mieć więcej punktów i grać lepszy futbol. To tworzy nieco inną atmosferę niż wtedy, gdy wszystko idzie dobrze i czujesz się w tym komfortowo. Boli, gdy – tak jak w meczu z NEC – dominujesz, a przegrywasz w pewnym momencie z powodu błędu. Pozytywną rzeczą jest to, że staraliśmy się z tym pogodzić i zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby osiągnąć lepszy wynik.
- Radzimy sobie całkiem nieźle, ale dołączyli nowi zawodnicy, co tworzy inne relacje na boisku. Ponadto w terenie robimy wiele rzeczy inaczej. Ale kiedy patrzę na to, jak dobrze graliśmy w pierwszej połowie meczu z NEC, to byliśmy dominujący, nie różni się to zbytnio od poprzedniego sezonu. Widzę też wiele pozytywów w pressingu i trzymaniu przeciwnika z dala od naszej bramki. Ale chodzi też o ostatnią część boiska, gdzie musimy stworzyć więcej.
Na Feyenoord czeka teraz Girona FC w Lidze Mistrzów. - To nie jest Manchester City, ale to po prostu dobra drużyna. To nie będzie dla nas łatwy mecz. Ale jeśli chcesz rywalizować w Lidze Mistrzów, musisz osiągać dobre wyniki. Nie inaczej będzie jutro. W zeszłym roku miałem okazję raz zagrać w Lidze Mistrzów. Miejmy nadzieję, że w tym roku trochę częściej. Postrzegam to jako coś pięknego i jako wyzwanie.
Komentarze (0)