Pierwsza połowa sezonu pod wodzą Briana Priske dobiegła końca. Duński trener Feyenoordu korzysta z przerwy, spędzając czas z rodziną na zasłużonych wakacjach. Mimo że wielu kibiców przyznaje Priske pewien kredyt zaufania, opinie na jego temat pozostają podzielone. Przyczyną tego jest przede wszystkim niedostateczne wykorzystanie potencjału, co dodatkowo uwydatniły wyniki kilku spotkań zakończonych remisami.
– To był z pewnością trudny okres – przyznał Priske w rozmowie z ESPN. – Prawdopodobnie wiesz lepiej ode mnie, jak to jest w Feyenoordzie, gdy nie wygrywasz. Jeśli nie zwyciężysz w kilku meczach z rzędu, oczekiwania zaczynają wywierać presję na każdym w klubie. Jednak właśnie dlatego uwielbiam pracę w topowym klubie – ta presja i te oczekiwania ze strony ludzi, którzy kochają Feyenoord, są wyjątkowe. Moim zadaniem w takich chwilach jest zachowanie spokoju i koncentracji na pracy, którą mamy do wykonania.
Priske zwrócił także uwagę na konieczność równowagi emocjonalnej przy analizie wyników: – Nie powinniśmy popadać w zbyt dużą emocjonalność w ocenie rezultatów. Oczywiście trzy remisy w pierwszych czterech meczach są rozczarowujące, ale trzeba spojrzeć na pozytywne aspekty naszej gry oraz na to, co wymaga poprawy. To właśnie jedno z naszych największych atutów – umiejętność dostrzegania zarówno mocnych stron, jak i obszarów do ulepszenia. Dzięki temu utrzymujemy koncentrację i kontynuujemy pracę w sposób, który uważamy za właściwy.
Priske podkreślił również, że mimo początkowych trudności zespół zrobił duże postępy: – Od tamtego czasu zdobyliśmy wiele punktów i rozegraliśmy kilka naprawdę dobrych spotkań, także w Lidze Mistrzów. Nadal jesteśmy daleko od osiągnięcia naszych głównych celów, ale taki jest futbol – zawsze pojawiają się nowe wyzwania i ambicje, które trzeba realizować.
Życie w Rotterdamie
Rola trenera topowego klubu wymaga pełnego zaangażowania, co sprawia, że Priske miał dotychczas niewiele okazji, by lepiej poznać Rotterdam – swoje nowe miejsce zamieszkania.
– Szczerze mówiąc, niewiele jeszcze widziałem w Rotterdamie. Moje życie to głównie kompleks treningowy, stadiony i praca z zespołem. Nie miałem czasu, by naprawdę zwiedzić miasto. Jednak cieszę się na możliwość poznawania nowej kultury i ludzi o odmiennym stylu życia. To dla mnie interesujące doświadczenie, które mam nadzieję lepiej zgłębić w przyszłości.
Komentarze (0)