Trener ogłosił już dzień przed meczem pucharowym z MVV Maastricht, że zamierza oszczędzić niektórych zawodników z uwagi na sztuczną murawę w Limburgii. Słowa dotrzymał, wprowadzając aż siedem zmian w wyjściowej jedenastce, co przełożyło się na spore emocje. Niekoniecznie te pozytywne.
- Naprawdę nie rozumiem, dlaczego ciągle tracimy takie bramki – mówił wyraźnie rozczarowany trener Brian Priske w rozmowie z ESPN.
- To nie jest konieczne. Oczywiście należą się słowa uznania dla MVV, bo zagrali bardzo dobry mecz, pełen energii. Atmosfera na stadionie była świetna, więc gratulacje za stworzenie dobrego widowiska pucharowego. Wiedzieliśmy, że gra na sztucznej trawie i w zmienionym składzie będzie trudna, ale powinniśmy znacznie bardziej kontrolować przebieg meczu.
Pojawiło się pytanie o różnicę poziomów między podstawowymi zawodnikami a rezerwowymi.
– Porównywanie ich to jak zestawianie jabłek z bananami – nie zawsze jest to takie proste – odpowiedział Priske z uśmiechem, nieco ironicznie komentując sytuację.
– Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami. MVV miało swoją szansę i wykorzystało ją, żeby zaprezentować się przeciwko nam.
Trener zaznaczył jednak, że jego zespół powinien lepiej kontrolować grę.
– W przerwie mówiłem zawodnikom, że musimy lepiej utrzymywać piłkę i nie szukać od razu okazji do zdobycia bramki. Brakowało nam spokoju i cierpliwości. Były momenty, w których radziliśmy sobie dobrze, ale potem zbyt szybko traciliśmy piłkę.
Wieczór Zepiqueno Redmonda
Największym bohaterem meczu okazał się młody napastnik Feyenoordu, Zepiqueno Redmond, który strzelił dwa gole.
- To świetny chłopak, który naprawdę ciężko pracuje. Daje z siebie wszystko na treningach, a oba gole były fantastyczne – chwalił zawodnika Priske.
– Zyskał więcej minut, niż mógł się spodziewać przed sezonem, i doskonale wykorzystuje tę szansę. Jestem bardzo szczęśliwy, że pomógł drużynie.
Komentarze (0)