Brian Priske, trener Feyenoordu, po przegranym meczu z FC Utrecht znalazł się w ogniu krytyki. Chociaż drużyna osiągnęła kilka dobrych wyników w pierwszej połowie sezonu, seria rozczarowujących remisów i porażek utrzymuje negatywną atmosferę wokół zespołu. Priske szczegółowo odniósł się do sytuacji, omawiając wyzwania językowe i sposób, w jaki analizuje mecze.
- Myślę, że krytyka jest naturalną częścią futbolu, a dziennikarze mają prawo do swoich ocen - rozpoczął Priske na konferencji prasowej. Trener został zapytany, czy jest wystarczająco krytyczny wobec swojej drużyny, szczególnie po tym, jak wyraził "dumę" z postawy zawodników mimo porażki z Utrechtem. - Czasami trudno mi wyrazić się precyzyjnie w innym języku. Nie byłem zadowolony z wyniku — byłem wręcz bardzo rozczarowany. Jednak nie uważam, że zagraliśmy zły mecz.
Priske wyjaśnił, że choć poziom gry nie dorównał najlepszym występom, drużyna zagrała na tyle dobrze, by zasłużyć na zwycięstwo. - Nie był to mecz na najwyższym poziomie, jak ten przeciwko Go Ahead kilka miesięcy temu, ale nasza gra wystarczyła, by zdobyć trzy punkty. Niestety, zawiedliśmy w kluczowych momentach i to przeciwnik wykorzystał swoje szanse. Dlatego, mimo wszystko, zasłużyliśmy na porażkę - dodał.
W kontekście krytyki Priske odniósł się również do różnic kulturowych i swojego podejścia do prowadzenia drużyny: - Być może jestem kimś innym niż holenderska kultura. Nie zawsze okazuję swoją krytykę publicznie, ale za kulisami, w rozmowach z zawodnikami, jestem bardzo wymagający. Nie muszę pokazywać, że jestem "wielkim szefem" - zaznaczył.
Trener nawiązał również do innych meczów, w tym tego z Rijnsburgse Boys. Feyenoord nie musiał grać na sto procent, co mogło wpłynąć na poziom widowiska. - Byłem bardzo zadowolony z naszej gry w tym meczu. Rywal nie wymagał od nas maksymalnego wysiłku, ale mimo to zawodnicy pokazali dyscyplinę i jakość. Już po dziesięciu minutach wynik był praktycznie przesądzony, choć zawsze trzeba uważać, by nie dopuścić przeciwnika do gry - powiedział.
Priske podkreślił, że pucharowe spotkania różnią się od ligowych i wymagają innego podejścia. - W takich rozgrywkach liczy się przede wszystkim wynik, ale w lidze oczekuje się od nas także dobrego futbolu. W całym sezonie trudno jednak rozegrać dwadzieścia idealnych meczów. Zawsze znajdą się trzy lub cztery sytuacje, które wymagają poprawy - zwłaszcza w klubie takim jak Feyenoord, gdzie oczekiwania są ogromne.
Podsumowując mecz z FC Utrecht, Priske powiedział: - Wynik był dla mnie bardzo rozczarowujący, ale uważam, że zasłużyliśmy na więcej niż zero punktów. Taka jest jednak natura futbolu.
Komentarze (0)