Po meczu z Gironą Feyenoord otrzymał pochwały za intensywność i etykę pracy, którą wykazał, by odnieść zwycięstwo. Kilka dni wcześniej, po spotkaniu z N.E.C., krytykowano piłkarzy za brak prawdziwej woli walki. Brian Priske nie postrzega sytuacji w tak radykalnych barwach, jak wyjaśniał podczas piątkowej konferencji prasowej.
W meczach z N.E.C. i Gironą Feyenoord dwukrotnie odrobił straty. Priske jest pytany o to, czy ma wpływ na sposób myślenia swoich podopiecznych. - Jako trener masz zawsze możliwość wpływania na sposób myślenia i aspekt mentalny gry. Uważam, że istotne jest zrozumienie znaczenia danego meczu. W spotkaniu wyjazdowym z N.E.C., gdzie wszyscy spodziewają się naszego zwycięstwa, kontrolujemy piłkę przez sześćdziesiąt procent czasu, a czasem nawet więcej. W takich momentach potrzebne jest inne myślenie. Trzeba potrafić cofnąć się wystarczająco głęboko, aby stworzyć przestrzeń dla innych.
- Podczas gdy w Gironie w ostatnich trzydziestu minutach skupialiśmy się tylko na przetrwaniu - tłumaczy trener Feyenoordu. - Walka o siebie, obrona pola karnego i bramki. Może to wydawać się innym sposobem myślenia, ponieważ wszyscy walczą i każdy jest gotów krwawić za herb. Jednak widziałem to samo, kiedy graliśmy przeciwko N.E.C. To po prostu inna mentalność. Gracze muszą skupić się na piłce. Dokąd podać? Gdzie się przemieszczać? Jaką pozycję zająć, by pomóc w zdobyciu gola?
- O wiele łatwiej jest uzyskać ten sposób myślenia w takim meczu, o którym czasami się mówi (jak mecz z Gironą, red.). Że walczysz w Feyenoordzie i chcesz krwawić dla herb. Każdy mocno angażuje się w pojedynki i cofa się w kierunku własnej bramki, walczy w polu karnym, aby nie dopuścić do straty bramki. W ten czy inny sposób wiele osób wychodzi z założenia, że jest to właściwy sposób myślenia. Ale widziałem ten sposób myślenia w wielu meczach, w które graliśmy. Ale jest dokładnie odwrotnie, gdy się broni lub atakuje.
Priske argumentuje, że może to stworzyć błędne wrażenie wśród opinii publicznej. - Czasami może to zaskoczyć podczas oglądania i sprawić, że pomyślisz, iż gracze nie są dostatecznie zaangażowani lub nie pragną zwycięstwa na tyle mocno. Ja tego tak nie postrzegam. W meczu przeciwko N.E.C. widziałem, że dążyli do wygranej i chcieli zdobyć więcej niż jedną bramkę. Jednak jest to znacznie trudniejsze, gdy cała inicjatywa spoczywa na twoich barkach i musisz odkryć właściwe metody, by przełamać przeciwnika, który opiera się na determinacji. Może wydawać się, że zawodnicy nie wykazują odpowiedniego zaangażowania, ale dla mnie to jest największe wyzwanie w piłce nożnej. Dlatego czasem łatwiej jest bronić niż prowadzić atak.
Ibrahim Osman
Ibrahim Osman zdobył zaufanie Briana Priske'a, występując jako podstawowy zawodnik w ostatnich trzech meczach. Młody zawodnik wypożyczony wydaje się coraz lepiej odnajdywać w swojej roli, co było widoczne podczas meczu Ligi Mistrzów z Gironą. Na piątkowej konferencji prasowej dyskutowano o postawie Ghańczyka.
- Zdecydowanie robi postępy, których się spodziewaliśmy. Znałem go z duńskiej ligi, więc śledziłem jego karierę i jestem świadomy jego możliwości. Obecnie skupia się na pracy nad kondycją fizyczną. Był gotowy do gry w Brighton, ale opuścił kilka meczów towarzyskich, co pozbawiło go możliwości gry. Dlatego koncentrujemy się na rozwoju jego kondycji fizycznej, aby utrzymać formę i uniknąć kontuzji. Wszyscy dostrzegamy jego zalety. Wciąż sądzę, że istnieją pewne aspekty, które musi udoskonalić, co jest zupełnie normalne, ponieważ jest jeszcze młody i ma 19 lat. On jest zdeterminowany, aby te kroki wykonać. Cieszę się z postępów, które obecnie czyni. Jego szybkość stanowi zagrożenie, i oczywiście w środę zostawiłbym go na boisku na dłużej.
Priske komentuje zmianę Osmana w drugiej połowie, która nastąpiła, gdy ten prezentował się naprawdę dobrze. - Jako trener musisz podejmować trudne decyzje. Miał na koncie niepotrzebną żółtą kartkę i musiałem działać ostrożnie. Jest on zawodnikiem impulsywnym, zarówno z piłką, jak i bez, i czasami angażuje się w pojedynki. Nigdy nie można być pewnym. W meczu wyjazdowym Ligi Mistrzów byłoby ryzykowne, gdyby otrzymał drugą żółtą, a co za tym idzie czerwoną kartkę. To jedna z lekcji, które musi przyswoić. Należy podejść do pojedynków w odpowiedni sposób i unikać zbędnych żółtych kartek, które mogą mieć miejsce w pewnych sytuacjach.
Ayase Ueda
W obliczu kontuzji Santiago Gimeneza, Ayase Ueda miał okazję wystąpić w pierwszym składzie w ostatnich dwóch meczach. Japoński napastnik był obecny na boisku podczas spotkań z N.E.C. i Gironą, jednak nie udało mu się zaznaczyć obecności zdobytą bramką. Brian Priske podczas piątkowej konferencji prasowej został zapytany o grę Uedy. - Było kilka pozytywów, ale są też aspekty, które mam nadzieję, że uda mu się poprawić. To typowe dla niemal każdego zawodnika. Zawsze znajdą się elementy do udoskonalenia.
Priske pochwalił zaangażowanie Japończyka w meczu z Gironą. - Pracował ciężko dla drużyny w Hiszpanii. Miał momenty, które napawały optymizmem - jednak duński trener liczy na to, że zobaczy więcej od swojego napastnika. - Naturalnie, tak jak w przypadku innych zawodników, liczymy, że wydobędą oni jeszcze więcej jakości, na przykład w podejmowaniu decyzji w kluczowych momentach gry.
Duńczyk odnosi się do nieudanego podania do Paixao. – W takiej sytuacji liczy się na to, że kolejne podanie będzie lepsze, co pozwoli mu zyskać pewność siebie. W końcu to właśnie pewność siebie i dynamika są kluczowe dla napastnika, aby czuł się swobodnie na boisku. Ueda wciąż musi znaleźć swoje miejsce w ataku. Mimo to, wydaje się być pełen pozytywnego ducha i, nawet nie wykorzystując rzutu karnego, pozostaje optymistycznie nastawiony i pracuje ciężko.
Ueda nie wykorzystał rzutu karnego w meczu z Gironą, ale Priske nie robi z tego wielkiej sprawy, jeśli chodzi o to, kto podejmie się wykonania kolejnego. - To dla nas nie problem. Normalne jest, że różni gracze wykonują rzuty karne. Jeśli ktoś nie trafi, można to przemyśleć, ale zawsze jest to kwestia omawiana wewnątrz zespołu. Dzisiaj nie zdradzę, kto podejmie się rzutu karnego, jeśli otrzymamy go w niedzielę. Niewykorzystane rzuty karne to niestety część futbolu. Oczywiście zawsze liczymy, że nasi zawodnicy wykorzystają szansę na bramkę z karnego, ale to element gry. W niedzielę z pewnością będziemy mieli dobrego egzekutora.
Sytuacja kadrowa
Z powrotem Gernota Traunera i Hugo Bueno, szpital Feyenoordu się opróżnia. Piłkarze z Rotterdamu dobrze poradzili sobie w meczu z Gironą i wygląda na to, że mogą przygotować się do spotkania z FC Twente z prawie pełnym składem. Brian Priske podczas konferencji prasowej poinformował o sytuacji kadrowej. - Dwóch zawodników nie było dziś na treningu, ale przeszli regenerację i ćwiczyli indywidualnie na siłowni. To byli Dávid i Jordan, ale obaj wrócą do treningów jutro – oznajmił Priske.
Hancko odczuwał bóle pod koniec meczu z Gironą. - Jak wspomniałem na konferencji prasowej, Dávid to wojownik. Pragnie być na boisku każdą sekundę i każdą minutę. Mogliście to zobaczyć również w ubiegłym roku, kiedy to był jednym z zawodników z największą liczbą minut na koncie.
Priske nie jest zaniepokojony stanem zdrowia Słowaka. - Miał pewne problemy, ale oczekuję, że będzie gotowy na niedzielny mecz.
Priske jest pytany o możliwość powrotu Barta Nieuwkoopa i Calvina Stengsa przed przerwą na mecze reprezentacyjne. Odpowiada, że to kwestia przyszłości. Już wcześniej wspominał o Barcie i sytuacja nie zmieniła się. - Bart wrócił dzisiaj na boisko, ale na niedzielny mecz będzie jeszcze za wcześnie. Co do Calvina, mamy nadzieję, że dołączy do nas wkrótce, ale to wymaga czasu. Nie chcemy niczego przyspieszać, więc w najbliższych tygodniach nie oczekuję zmian w tej sprawie.
Komentarze (0)