Feyenoord i Brian Priske przechodzą trudny okres. Rok 2025 rozpoczął się dla rotterdamskiego klubu fatalnie. Choć mecz z Bayernem Monachium na własnym stadionie był wyjątkiem, cały sezon okazał się ogromnym wyzwaniem – zarówno sportowym, jak i mentalnym.
Obecnie Feyenoord zajmuje piąte miejsce w Eredivisie, co nie spełnia oczekiwań zespołu i kibiców. – Tak jak cała drużyna, bardzo przeżywam te wyniki. Trzy porażki w ciągu siedmiu dni to coś, co naprawdę boli – przyznał Priske w rozmowie z Feyenoord ONE.
– Musimy się poprawić i właśnie na tym się skupiamy. Teraz najważniejsze są kolejne mecze i treningi, ale nie da się ukryć, że ostatnie wyniki są trudne do zaakceptowania.
Atmosfera w zespole również uległa pogorszenie. - To naturalne, że nastroje nie są najlepsze. Wszyscy mamy ogromne ambicje, więc trzy kolejne porażki mocno wpływają na drużynę. Każdy jednak wie, jak ważne są nadchodzące spotkania. Musimy pozostać pozytywnie nastawieni i wnieść do zespołu nową energię – podkreśla trener.
– Najważniejsze jest to, abyśmy trzymali się razem. W futbolu, gdy wszystko idzie dobrze, drużyna funkcjonuje bez większych problemów. Jednak to w trudnych momentach sprawdza się prawdziwa jedność zespołu. Teraz właśnie nadszedł czas, aby wspierać się wzajemnie i ciężko pracować na lepsze wyniki. Nie chodzi tylko o mnie – każdy w klubie musi dać z siebie więcej. Sam dbam o siebie, odpoczywam, żeby być najlepszą wersją siebie dla moich zawodników – dodaje Priske.
Następny mecz Feyenoordu to derbowe starcie ze Spartą Rotterdam na De Kuip. Priske liczy na wsparcie kibiców. – Ich obecność znaczy dla nas bardzo wiele. De Kuip potrafi być niesamowitym miejscem. Teraz szczególnie potrzebujemy wsparcia naszych fanów, bo wiem, że dla nich to też trudny czas. To boli ich tak samo jak nas. Dlatego potrzebujemy każdego, a przede wszystkim kibiców – podsumowuje trener.
Komentarze (0)