W nadchodzący weekend rusza druga połowa sezonu Eredivisie, a jednym z najciekawszych meczów będzie starcie Feyenoordu Rotterdam z FC Utrecht. Dla podopiecznych trenera Briana Priske to kluczowy pojedynek w kontekście walki o drugie miejsce w lidze.
Historia trudnych początków
Statystyki wskazują, że w ostatnich dwudziestu latach Feyenoord zdołał rozpocząć drugą połowę sezonu zwycięstwem zaledwie sześć razy. Na konferencji prasowej trener Priske odniósł się do tej niepokojącej tendencji:
– Nie wiem, dlaczego tak się działo w przeszłości. Mogę jednak zapewnić, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zdobyć trzy punkty w niedzielnym meczu z Utrechtem – powiedział szkoleniowiec.
Dodał również, że zimowa przerwa została dobrze wykorzystana przez zespół. – Przerwa zimowa przebiegła pomyślnie. Mieliśmy intensywne sesje treningowe, a atmosfera w drużynie jest znakomita. W ośrodku szkoleniowym 1908 przepracowaliśmy kluczowe aspekty gry, a zawodnicy wydają się lepiej rozumieć zarówno siebie nawzajem, jak i nasz plan na nadchodzące mecze. Z dużą pewnością siebie podchodzę do drugiej części sezonu – zaznaczył Priske.
Ambicje klubu
Na pytanie o cele Feyenoordu w tym sezonie, trener odpowiedział stanowczo: – Naszym celem jest zakończenie rozgrywek w pierwszej dwójce. Aby to osiągnąć, musimy wygrywać więcej meczów. W Eredivisie nie brakuje jednak silnych rywali, dlatego każde spotkanie będzie dla nas wyzwaniem. Już w niedzielę zmierzymy się z FC Utrecht, który prezentuje się solidnie i gra w dobrej atmosferze dzięki udanym występom. To na pewno nie będzie łatwe starcie.
Zaufanie i nowe otwarcie
Pomimo rozczarowującej porażki z PSV tuż przed przerwą zimową, Priske podkreślił, że zespół jest gotowy na nowe wyzwania. – Oczywiście porażka bolała, szczególnie że miała miejsce tuż przed przerwą zimową. Jednak od tego czasu minęły trzy tygodnie, a zawodnicy mieli czas na regenerację i krótką przerwę. Teraz koncentrujemy się na nowym roku i na tym, co przed nami. Widzę, że drużyna ma w sobie dużo wiary, a to będzie kluczowe w intensywnym okresie, który nas czeka – powiedział szkoleniowiec.
Język niderlandzki
Duńczyk w piątek odpowiadał na pytania prasy pierwszy raz w języku niderlandzkim. Dotychczas Duńczyk komunikował się głównie po angielsku, co często spotykało się z krytyką, ponieważ jego wypowiedzi były uznawane za zbyt ogólnikowe i sztampowe. Teraz Priske stara się lepiej dostosować do holenderskiej kultury, w tym także do języka, co stanowi ważny krok w budowaniu relacji z kibicami oraz mediami.
- Zawsze musisz się trochę dostosować, gdy zaczynasz nową pracę, zwłaszcza w nowym kraju – wyjaśnia Priske. - Mam pewną przewagę, ponieważ spędziłem wcześniej trochę czasu w Belgii, co pozwoliło mi oswoić się z językiem niderlandzkim. Niemniej jednak wciąż czuję się bardziej komfortowo w języku angielskim. Mimo to chcę pokazać Wam – mediom, a przede wszystkim kibicom – że robię wszystko, co mogę, aby dostosować się do tego kraju i jego kultury.
Priske podkreśla, że nauka języka to dla niego wyzwanie, ale jest świadomy, jak istotne jest to w kontekście jego roli w Feyenoordzie. - Nie zawsze jest mi łatwo. Zdecydowanie bardziej naturalnie przychodzi mi komunikowanie się po angielsku. Mimo to uważam, że dla klubu niezwykle ważne jest, aby ich główny trener mówił w języku niderlandzkim. To kwestia szacunku dla kultury i kibiców.
Jego starania nie przeszły bez echa. Priske został pochwalony przez dziennikarzy za dobre opanowanie języka, co dla obcokrajowców bywa często barierą. - Cieszę się z tych komplementów, ale jestem wobec siebie bardzo krytyczny. Nie zawsze jestem zadowolony z tego, jak mówię. Mój akcent bywa daleki od perfekcji, a sposób wypowiadania się różni się od waszego, rodowitego niderlandzkiego. Staram się jednak, jak mogę. Czasem wychodzi to lepiej, a czasem gorzej, ale nie zamierzam się poddawać.
Komentarze (0)