Już przed przerwą na mecze reprezentacji było wiadomo, że Quinten Timber nie jest w pełni zdrowy. Kapitan Feyenoordu sam przyznał, że być może potrzebuje więcej czasu na powrót do formy, jednak ostatecznie zdecydował się wyjechać na kadrę. I to poskutkowało tym, że Timber nie będzie teraz dostępny na mecz z sc Heerenveen, co budzi pewne zdziwienie. Pojawia się pytanie, dlaczego nie pozwolono mu wrócić do klubu wcześniej, tak jak to miało miejsce w przypadku Virgila van Dijka i Frenkiego de Jonga.
- To pytanie należy kierować do Koemana. Niestety, nie jestem w stanie wyjaśnić, dlaczego nie został odesłany do domu. Wydaje mi się, że to kwestia dialogu pomiędzy Koemanem, Timberem i sztabem medycznym. Zdecydowali, że zostanie tam, gdzie był w dobrych rękach, podobnie jak teraz z nami. Jako klub, możemy na nich naciskać i rozmawiać z zawodnikiem, ale ostatecznie możemy jedynie prowadzić rozmowy. Nasz sztab medyczny był w stałym kontakcie z personelem reprezentacji Holandii, więc zapewnili mu taką samą opiekę.
W przypadku Priske można wyczuć pewne rozczarowanie związany z faktem, że Timber nie zrezygnował z wyjazdu lub z tego, że nie wrócił wcześniej. - Jako trener preferuję, aby zawodnicy pozostawali w klubie, ale kiedy reprezentacja narodowa wzywa, klub ma ograniczone możliwości działania. To także obowiązek zawodników, dlatego istotne jest dla mnie, aby istniała dobra współpraca między klubem, zawodnikiem i reprezentacją narodową. Wszyscy mamy ten sam cel: chcemy, aby zawodnik prezentował wysoką formę.
Brian Priske potwierdził, że Quinten Timber doskonale wiedział, iż nie zagra w meczu przeciwko Bośni i Hercegowinie. - Był dziś na boisku indywidualnie i jesteśmy optymistycznie nastawieni do jego występu we wtorek. Potrzebujemy wypoczętego Quintena Timbera, szczególnie po tym, jak widzieliście go zmęczonego przed przerwą na mecze reprezentacyjne. Musieliśmy go zmienić w dwóch meczach z powodu silnego bólu kostki. Przed nami jeszcze długi sezon.
Komentarze (0)