Statystyki meczu pomiędzy Feyenoordem a Spartą Rotterdam były niemal identyczne jak w wielu innych spotkaniach drużyny Briana Priske w tym sezonie. Gospodarze dominowali pod względem posiadania piłki (60%) i oddali sześć celnych strzałów, jednak ostateczny wynik został rozstrzygnięty dopiero w końcowej fazie meczu.
— Nie wiem, czy to ulga, ale na pewno cieszę się z trzech punktów — powiedział Priske w wywiadzie dla ESPN. — Jestem również bardzo zadowolony z czystego konta. Oczywiście oczekujemy od siebie więcej w grze, ale w tej chwili najważniejsze są trzy punkty. Wiem, że wiele osób w klubie liczy na więcej, ale dla mnie teraz kluczowe było przełamanie serii porażek. Przychodzimy po trzech przegranych w ciągu siedmiu dni, więc zwycięstwo było priorytetem.
Priske podkreślił, że najważniejsze było odzyskanie pewności siebie przez zespół. — Zdecydowanie dało się wyczuć pewną nerwowość. Zawodnicy również odczuwali, że na stadionie brakowało płynności w naszej grze. Jestem jednak dumny z drużyny, bo każdy starał się podejmować właściwe decyzje. Nadal mamy kilku piłkarzy, którzy nie są gotowi na pełne 90 minut, co dodatkowo utrudnia sytuację. Ostatecznie wygraliśmy 3:0, więc teraz skupiamy się na środowym meczu z AC Milan.
Jednym z zaskoczeń był brak Antoniego Milambo w wyjściowej jedenastce. Feyenoord postawił na bardziej doświadczonych pomocników.
— Po części wynikało to z kontuzji, ale uważam, że środek pola spisał się dobrze. Widać było, że zawodnicy mają potencjał, choć ich wzajemne zrozumienie nie jest jeszcze idealne — wyjaśnił trener.
Komentarze (0)