Brian Priske zdobył swoje pierwsze trofeum jako trener Feyenoordu. Po meczu pełnym bramek, który zakończył się remisem 4-4, zespół z Rotterdamu pokonał obrońców tytułu, PSV Eindhoven, w serii rzutów karnych. Trener uważa to za pozytywny znak po przygotowaniach, które napotkały pewne trudności.
- Myślę, że wszyscy tego potrzebowaliśmy – stwierdził trener Feyenoordu w wywiadzie dla ESPN. - Piłka nożna jest sportem zespołowym i nigdy nie powinno chodzić tylko o jedną osobę. Głęboko wierzę w mentalność zespołową i uważam, że to jest kluczowe dla klubu. Jest to solidny dowód na to, że rywalizujemy z silnym zespołem i mistrzem. W pewnym sensie było to wyzwanie przygotować się dla nowego trenera i jego sztabu.
Kiedy Hans Kraay Jr. zwraca uwagę, że jego zdaniem pierwsze dwa gole padły "znikąd", Priske się z tym nie zgadza. - Mieliśmy trudny początek i przegrywaliśmy 0:1. Musimy się lepiej spisać i nie czekać, aż sędzia odgwiżdże rzut karny. Potem musieliśmy złapać swój rytm na kilka minut, ale potem dobrze weszliśmy w mecz i też wyrównaliśmy. Mieliśmy nawet bardzo dobrą szansę na strzelenie gola na 1:3.
Feyenoord samodzielnie zdobył kilka imponujących bramek, lecz nadal pozostaje kwestia straconych goli. Zespół z Rotterdamu zbyt łatwo pozwalał na stwarzanie okazji, co utrzymywało PSV w grze. Priske uważa, że to "większy problem" niż gra z trzema obrońcami. - Jestem przekonany, że ustawienie 3-4-3 jest skuteczne w wielu przypadkach, ale zawsze mówiłem, że nie liczy się system ani filozofia, a jakość zawodników. Graliśmy przeciwko obecnym mistrzom niemal w najlepszym składzie, ale u nas też zabrakło kluczowych zawodników.
Priske nie obwinia systemu gry Feyenoord za utracone bramki. W nadchodzącym czasie kontynuowane będą treningi w celu doskonalenia określonych aspektów. - Obecnie potrzeba więcej niż tylko umiejętności. Potrzebna jest również silna mentalność, a Feyenoord słynie z tego. Dzisiaj zawodnicy wykazali się jakością i odpowiednim nastawieniem, co napawa mnie ogromną dumą.
Santiago Gimenez
Wygląda na to, że napastnik Feyenoordu powrócił do formy, co cieszy wielu kibiców. Priske jest z tego powodu bardzo zadowolony. - Oczywiście, nie byłem tutaj w poprzednim sezonie. Przed Bożym Narodzeniem zdobył wiele bramek, a potem miał trudniejszy okres. Mogę tylko powiedzieć, że od tego czasu widzę w Santim zawodnika klasy światowej. Jest w doskonałej kondycji, wrócił silny i z pozytywnym nastawieniem. Trenuje ciężko i dzisiaj strzelił kluczowe gole. Jestem z niego bardzo zadowolony.
Justin Bijlow
Priske oczywiście był ponownie pytany o Justina Bijlowa. - To niesamowite. Omawialiśmy to także przed meczem. Oczywiście jest bardzo zawiedziony, ale zachowuje się jak profesjonalista najwyższej klasy. W każdym elemencie, zarówno dzisiaj na meczu, jak i wczoraj na treningu, spisał się znakomicie. Dzisiaj stanowił ogromne wsparcie dla drużyny, pomagając przy rzutach karnych. Tacy ludzie są nam potrzebni.
Komentarze (0)