Brian Priske doskonale zdaje sobie sprawę, że środowy mecz z PSV jest kluczowy – zwycięstwo pozwoli Feyenoordowi utrzymać szansę na zdobycie trofeum w tym sezonie. Trener wciąż wierzy, że jego zespół może zakończyć rozgrywki na drugim miejscu w Eredivisie, ale podkreśla również, że walka o Puchar Holandii pozostaje jednym z głównych celów drużyny.
— Zdecydowanie gramy o drugie miejsce i o puchar — powiedział Priske na konferencji prasowej. — Taki jest nasz cel, choć oczywiście nie jest to łatwe. Jeśli przegramy w środę, czy będzie to fiasko? Trudno mi to jednoznacznie ocenić. Jeśli zaprezentujemy naprawdę dobrą grę, ale mimo to przegramy, nie uznam tego za katastrofę. Nie jestem osobą, która patrzy na piłkę w tak skrajnych kategoriach. Oczywiście byłbym jednak rozczarowany, gdybyśmy nie awansowali do półfinału.
Wyzwanie trzeciego meczu wyjazdowego
Priske nie ukrywa, że jego zespół stoi przed trudnym wyzwaniem – konfrontacja z PSV to już trzeci mecz wyjazdowy w ciągu zaledwie siedmiu dni. Mimo to trener nie traci optymizmu.
— Realistycznie patrząc, wiemy, że będzie to niezwykle trudne spotkanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę intensywny terminarz. Ale mam poczucie, że jesteśmy w stanie zagrać naprawdę dobry mecz. Ostatnie dwa treningi były bardzo solidne, a drużyna zdaje sobie sprawę, że w Eredivisie samo „bycie dobrym” nie wystarcza. Widzę jednak, że moi zawodnicy mają w sobie wystarczająco dużo ducha walki i determinacji. Wszyscy są zmotywowani, by w środę odnieść zwycięstwo.
Brak intensywności?
Podczas niedawnego starcia z Ajaksem można było zauważyć wyraźną różnicę w intensywności gry. Gospodarze grali agresywnie, pressowali i poruszali się po boisku z dużą dynamiką, podczas gdy piłkarze Feyenoordu momentami sprawiali wrażenie pasywnych. Kiedy rywale sprintem ruszali do piłki, zawodnicy Priske poruszali się znacznie wolniej.
Mimo to trener unika jednoznacznej krytyki swoich podopiecznych. Nie odnosi się bezpośrednio do statystyk biegowych i podkreśla, że takie kwestie są analizowane wewnętrznie.
— Oczywiście, zawsze rozmawiamy o zaangażowaniu i intensywności, bo wiemy, że w każdym meczu trzeba dawać z siebie sto procent — mówi Priske. — Ale nie zawsze wszystko działa tak, jakbyśmy chcieli. Na boisku zawodnicy muszą podejmować błyskawiczne decyzje, a ja widzę, że każdy z nich stara się dać z siebie wszystko.
Krytyka? Tylko za zamkniętymi drzwiami
Priske nie jest trenerem, który otwarcie krytykuje swoich zawodników przed mediami. Kiedy dziennikarze pytają go, dlaczego nie wskazuje publicznie winnych słabszej postawy, szkoleniowiec podkreśla, że jego zadaniem jest nie tylko prowadzenie zespołu, ale także ochrona graczy.
— Moim obowiązkiem jest dbać o piłkarzy i pomagać im się rozwijać. To, co mam do powiedzenia w kwestiach krytycznych, przekazuję im osobiście, w zamkniętym gronie, wewnątrz klubu. Tam jestem bardzo konkretny i wymagający. Tak właśnie pracuję i uważam, że robię to dobrze.
Feyenoord ma czas do dzisiejszego wieczora, do godziny 23:59, aby sfinalizować ewentualne wzmocnienia kadry. Oczekuje się, że jeśli uda się dopiąć wszystkie formalności, klub ogłosi przynajmniej dwóch nowych zawodników. Na przedmeczowej konferencji prasowej Brian Priske nie chciał jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów, choć nie ukrywa, że liczy na wzmocnienia.
— Nie mogę nic na ten temat powiedzieć — rozpoczął stanowczo duński szkoleniowiec, który wcześniej potwierdził, że w meczu z PSV nie będzie mógł skorzystać aż z dziewięciu zawodników. — Mogę mówić o piłkarzach, których mam do dyspozycji, ale nie chcę spekulować na temat potencjalnych transferów. Mimo to mam duże zaufanie do obecnej drużyny.
Priske podkreśla, że Feyenoord dysponuje odpowiednią jakością, ale ograniczona liczba dostępnych graczy może sprawić, że klub zdecyduje się na uzupełnienie składu.
— Mamy wystarczająco dużo jakości, ale jeśli liczba zawodników gotowych do gry przez pełne dziewięćdziesiąt minut jest ograniczona, naturalne jest, że rozważamy pozyskanie nowych piłkarzy. Czy do tego dojdzie? Czas pokaże — mówi trener.
Priske zaznacza, że choć nie czeka z niecierpliwością na transfery, to doskonale rozumie swoją rolę w klubie.
— Znam swoje zadanie w Feyenoordzie. Jestem głównym trenerem, skupiam się na pracy z zespołem i na boisku staram się wygrywać mecze. To inni w klubie odpowiadają za rekrutację, a ja po prostu staram się przekazywać swoje sugestie i spostrzeżenia — podsumował.
Komentarze (0)