Feyenoord oficjalnie pożegnał się w poniedziałek z Santiago Giménezem, który przeniósł się do AC Milan. Kwota transferu wynosi 32 miliony euro i może wzrosnąć do 35 milionów po uwzględnieniu bonusów. W programie FC Rijnmond Dennis Kranenburg i Michiel Kramer dyskutowali na temat tej transakcji oraz o tym, czy Ayase Ueda jest odpowiednim następcą Meksykanina.
Czy Feyenoord nie sprzedał Giméneza za tanio?
Kranenburg wyraził wątpliwości co do słuszności sprzedaży napastnika w trakcie sezonu i za stosunkowo niską kwotę. - Zastanawiam się, czy ta suma jest adekwatna, zwłaszcza że mówimy o zawodniku, który gwarantuje bramki. Sprzedając go w tym momencie, Feyenoord poniekąd wyrzuca swoje ambicje za burtę. Tym bardziej że widzieliśmy wczoraj występ Uedy przeciwko Ajaksowi. Oczywiście to tylko jeden mecz, ale 13 kontaktów z piłką to zdecydowanie za mało dla napastnika w tak ważnym spotkaniu.
Problem nie tylko w Uedzie, ale w całej drużynie
Michiel Kramer zauważył, że Japończyk mógłby radzić sobie lepiej, gdyby miał wokół siebie bardziej kreatywnych zawodników. - Każdy napastnik potrzebuje wsparcia – kreatywnej 'dziesiątki' lub skrzydłowego, który dostrzega jego ruchy. To oni powinni pracować nad tym, by ustawić numer dziewięć w dogodnej pozycji do zdobywania bramek. W Feyenoordzie czasami tego brakuje – zawodników, którzy świadomie kreują okazje dla snajpera.
Jako przykład Kramer przywołał sytuację z Klasyku przeciwko Ajaksowi. - Igor Paixão w pierwszej połowie miał możliwość wystawienia Uedzie piłki na stuprocentową sytuację, ale zamiast tego zdecydował się na strzał z dystansu, który poszybował wysoko nad bramką. Gdyby wtedy podał, a Ueda strzelił gola, narracja wokół niego wyglądałaby dziś zupełnie inaczej.
Giménez trafił do rywala Feyenoordu w Lidze Mistrzów
Dodatkową kontrowersję budzi fakt, że Giménez dołączył do AC Milan, czyli drużyny, z którą Feyenoord zmierzy się w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów. Kranenburg jednak przyznał, że nie miało to większego wpływu na negocjacje: - Giménez bardzo chciał trafić do Mediolanu. Już jako dziecko chodził w koszulce Milanu. Powiedział jasno, że to dla niego wymarzony transfer.
Dziennikarz podkreślił, że Feyenoord nie miał realnych możliwości, by zablokować ten ruch: - Co klub mógł zrobić? Powiedzieć, że nie może grać w Lidze Mistrzów? AC Milan od razu by odparł: to jest turniej, gdzie walczy się o duże pieniądze, więc nie zaakceptujemy takich warunków. Jedynym, co Feyenoord mógł próbować osiągnąć, było wynegocjowanie wyższej kwoty. Ale szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby to się udało.
Komentarze (0)