Feyenoord ponownie nie zaprezentował dobrej gry przeciwko NEC. Dziennikarze NOS również wyrazili zdumienie grą zespołu z Rotterdamu, szczególnie w drugiej połowie meczu. W podcaście NOS Football pojawiło się pytanie, jakie występy drużyna może zaprezentować w nadchodzących trudnych tygodniach.
- Nie pamiętam tak słabego Feyenoordu, jeżeli pomyślę o ostatnich pięciu latach - zaczął Jeroen Grueter. - To było naprawdę nie do wiary. Nic nie funkcjonowało, brakowało jakiejkolwiek koncepcji. Wszyscy biegali po boisku jak kurczaki bez głów. Mieli szczęście, że udało im się zdobyć punkt, bo na więcej nie zasłużyli. Ale forma zespołu pogarsza się z meczu na mecz.
Arman Avsaroglu sugeruje, że Feyenoord może być nadmiernie uzależniony od kontuzjowanego Calvina Stengsa. - To kreatywny zawodnik, którego brak jest odczuwalny w Feyenoordzie - stwierdził. - Utrata tak wielu kluczowych graczy bez odpowiednich zastępstw jest odczuwalna. Hadj-Moussa i Osman to jeszcze nie to. Bueno wydaje się być solidny, a Hwang ma potencjał. Jednak Lotomba na razie nie stanowi wzmocnienia.
Czy to kwestia kadry? - Można krytykować Dennisa te Kloese, ale trener też sprawia wrażenie niezdecydowanego, odkąd wszedł na boisko. Jeśli obierasz jakąś linię, jest ona mocna, jeśli trzymasz się jej przez jakiś czas. A on zrezygnował już z dwóch rzeczy: systemu i tego kółka po meczach. To ostatnie to drobiazg, ale jednak: jeśli to zsumujesz, gracze mogą zacząć wątpić w ciebie jako trenera.
Jednakże Priske może wkrótce stanąć przed kolejnym trudnym wyborem, gdyż Timon Wellenreuther nie sprawia dobrego wrażenia od momentu, gdy został mianowany pierwszym bramkarzem. - To znowu wybór, który nie służy Priske. Brakuje mu formy z poprzedniego sezonu. Nie byłoby dziwne, gdyby doszło do zmiany bramkarza, ale czy zdecyduje się na to teraz... To była by kolejna decyzja, do której musiałby się przyznać, że popełnił błąd. Kolejna, która może wprowadzić zamieszanie – stwierdził Avsaroglu.
Jeroen Elshoff wypowiada się w obronie krytykowanego duńskiego trenera. - Rozmawiałem z kilkoma osobami w klubie, które darzą Priske dużym szacunkiem. Wydaje się, że pracuje ciężko, spędzając w klubie 12 lub 13 godzin dziennie. Jego sesje treningowe są przemyślane, a on sam próbuje wprowadzać rewolucyjne zmiany. Nie jest postrzegany jako osoba, która nie ma wpływu.
Wygląda na to, że jest za wcześnie, by mówić o jego odejściu. - Ma szczęście, że osoba, która go zatrudniła, pełni podwójną funkcję. Te Kloese nie ma zamiaru zwalniać trenera, którego sam wybrał, po zaledwie kilku miesiącach. Jestem przekonany, że da mu więcej czasu.
Komentarze (0)