Dla wielu jeszcze Krisztián Simon jest postacią anonimową w piłkarskim świecie. To właśnie węgierki dziewiętnastolatek w ostatnich tygodniach znajdował się w samym sercu zainteresowania mediów, po tym jak ze znakomitej strony pokazał się w meczu przeciwko Sparcie Rotterdam (jedna bramka i dwie asysty, przyp.red). Osobie dał znać również podczas obozu szkoleniowego w Omanie, kiedy w sparingu z jedną z tamtejszych drużyn zdobył zwycięską bramkę.
Każdy kto spojrzy w CV Węgra od razu widzi, że ma za sobą kilka miesięcy gry dla angielskiego Wolverhampton Wanderers. Obecnie reprezentuje jeszcze Újpest FC, ale ma nadzieję opuścić klub raczej wcześniej niż później.
Marcus Haydon, korespondent portalu goal.com na Węgrzech widział Simona w akcji, zanim ten przeniósł się do Anglii. "Kiedy przeszedł do Wolves, otrzymał to, czego chciał" - opowiada Haydon. "Przyznał wówczas, że odpowiada mu aspekt fizyczny tamtejszej Premier League. Wyruszył więc na podbój, z którego jeszcze szybciej powrócił. Myślę, że nie był świadom, czego oczkuje się tam od zawodników".
"Jego Újpest jest jednym z największych klubów na Węgrzech a ponadto jest stabilny finansowo" - dodał Haydon. "Mają doskonały nowoczesny stadion i właściciela, który zainwestował dużo pieniędzy w infrastrukturę klubu. Mimo wyśmienitych warunków, Simon rozmawiał z większymi klubami. Sam popularny jest wśród tutejszych kibiców. Pokochano go szczególnie pod koniec września, kiedy rozpoczął show przeciwko Ferencvaros (6-0)".
"Obecnie w Újpest jest niewielu wychowanków, którzy stanowią o sile zespołu. Obecnie Simon jest jeszcze młody, naiwny i niestabilny, ale iskrzy w nim ogromny talent" - zauważa Haydon, który zastanawia się na jakiej zasadzie zwiąże się z Feyenoordem. Portowcy chcą młokosa najpierw wypożyczyć a następnie definitywnie wykupić. Czy aby zdążą przed czyhającą konkurencją?.
[goal.com]
Komentarze (0)