Zmiana zgiełku Rotterdamu na spokojną atmosferę Almelo musiała być punktem zwrotnym zarówno dla Mimeirhela, Benity, jak i Shiloh 't Zanda. Dwaj młodzi piłkarze chcą wykorzystać czas spędzony w Heracles Almelo, aby zdobyć cenne doświadczenie w Eredivisie. Przed nadchodzącym spotkaniem z Feyenoordem w ten weekend, w rozmowie z Heracles TV, dzielą się swoimi refleksjami na temat pierwszych miesięcy spędzonych w zespole.
Dwaj młodzi piłkarze siadają na luksusowej, skórzanej sofie i opowiadają o swoich doświadczeniach. - Udało mi się pokazać, jakim jestem zawodnikiem i grałem na całkiem dobrym poziomie. Jednak czasem efekty nie były takie, jakich się spodziewałem. To normalne, zwłaszcza w pierwszym roku w Eredivisie. Na treningach czuję, że potrafię utrzymać wysoki poziom. Ostatnio kilka razy zaczynałem mecze na ławce rezerwowych, ale to część procesu adaptacji – mówi 't Zand.
Na konferencji prasowej trener Feyenoordu został zapytany o obu zawodników. Jest umiarkowanie zadowolony z postawy 't Zanda: - Shiloh zaczął sezon bardzo dobrze i otrzymał sporo minut na boisku. Ostatnio tych minut jest nieco mniej, ale liczę, że szybko wróci do formy i znów będzie mógł częściej występować w wyjściowym składzie. W ofensywie na pewno posiada umiejętności, które są bardzo cenione przez wiele drużyn.
Benita zdobył już spore doświadczenie jako prawy obrońca, zarówno w Feyenoordzie, jak i w Eredivisie. - W zeszłym roku zdobyłem cenne doświadczenie w Eredivisie i chciałem po prostu kontynuować tę drogę. Grałem regularnie, a wyniki były całkiem dobre, choć w ostatnich tygodniach popełniłem kilka błędów. Oczywiście rozmawiam o tym z trenerami i kolegami z drużyny. To nie jest coś, co powinno mnie przygnębiać – każdy popełnia błędy, to naturalna część procesu nauki i rozwoju.
Priske, mimo błędów, o których wspomniał Benita, dostrzega pozytywny rozwój obrońcy. - Mimi gra regularnie i pokazuje solidną formę. Choć nie ma jeszcze wielu bramek i asyst, myślę, że zaliczył jedną asystę. Otrzymuje dużo minut na boisku i radzi sobie dobrze, co świadczy o jego postępach.
To, czy ta dwójka ostatecznie zakotwiczy w zespole Feyenoordu, wciąż jest niepewne. - To zawsze jest możliwe. Mamy jeszcze sześć miesięcy. Kontynuujemy analizowanie opcji i najpierw szukamy rozwiązań wewnętrznych, zanim zdecydujemy się na zmiany. Wypożyczamy zawodników, ponieważ chcemy, aby się rozwijali. Mam nadzieję, że wrócą i będą dobrze się u nas spisywać – powiedział Priske.
W ten weekend 't Zand i Benita zmierzą się ze swoim byłym klubem, co z pewnością będzie dla nich wyjątkową sytuacją. Dla 't Zanda to spotkanie będzie jeszcze bardziej szczególne: - To dla mnie pierwszy raz, kiedy mam szansę zagrać na De Kuip w oficjalnym meczu, jeśli tylko dostanę minuty, ponieważ wcześniej grałem tam tylko w meczu sparingowym. To ekscytujące, mam nadzieję, że stadion będzie pełny. W końcu będę grał przeciwko znajomym.
'T Zand dołączył do Feyenoordu, gdy miał pięć lat, a Benita zaczął w klubie w wieku dwunastu lat. Mimo tego, nie utrzymują już bliskich kontaktów z dawnymi kolegami z drużyny. - Nie za bardzo. Geertruida odszedł na początku tego sezonu. Wciąż rozmawiam z młodszymi chłopakami, takimi jak Milambo. Wiele osób odeszło, a na ich miejsce przyszli nowi zawodnicy, których nie znam i z którymi nie rozmawiam. Ostatnim razem niestety zostałem pokonany na De Kuip, ale mimo wszystko miło jest wrócić na ten stadion.
Komentarze (0)