Feyenoord odniósł w sobotę efektowne zwycięstwo 5-1 nad Go Ahead Eagles. Wydaje się, że Brian Priske wreszcie formuje zespół według własnej wizji. Jak zauważono w FC Rijnmond, drużyna zaczyna grać z niemal niezmiennym składem co tydzień.
Dennis Kranenburg sądzi, że podstawowa jedenastka pozostanie bez zmian na jakiś czas. Wynika to również z faktu, że niektórzy zawodnicy są jeszcze poza grą przez kontuzje. Hartman, Stengs, Gimenez to gracze, którzy mogliby znaleźć się w pierwszym składzie, ale na razie ich zastępcy spisują się coraz lepiej.
Jedyną zmianą na Go Ahead było było wystawienie Gernota Traunera w pierwszym składzie zamiast Thomasa Beelena. - Przede wszystkim, nagle zapanował spokój. Beelen widać ma gorszy czas. Wszedł na boisko i zagrał szerokie podanie, które sprawiło, że zastanawiasz się: co miało to na celu? Trauner gra te piłki bardzo precyzyjnie do środka pola, co pozwala na wykonanie kilku ruchów naraz. Uważam, że dopóki Trauner będzie zdrowy, pozostanie w jedenastce.
In-Beom Hwang to kolejny gracz, który znacząco wpływa na grę. Giovanni Franken dostrzega, jak ten południowokoreański zawodnik taktycznie zaznacza swoją obecność na boisku. - Przejmuje dużą odpowiedzialność za prowadzenie zespołu, co jest doświadczeniem, którego trener potrzebował w drużynie - mówi.
Bart Nolles, prezenter, zwrócił uwagę, że to Hwang stworzył najwięcej okazji, wygrał najwięcej pojedynków i przebiegł najwięcej kilometrów w meczu przeciwko Go Ahead Eagles. Kranenburg dodał: - Wnosi też element zaskoczenia. Gdy coś nie idzie zgodnie z planem, potrafi powalczyć.
W rezultacie, Hwang otrzymał już trzy żółte kartki w sześciu meczach. - Jest to część jego stylu gry i wydaje się, że musi on dostosować się do sędziów Eredivisie, co jest dla niego nowym doświadczeniem. Niemniej jednak, jest on cennym zawodnikiem dla Feyenoordu. Przybył z innej ligi i od razu zaadaptował się w nowym kraju, co jest rzadkością.
Komentarze (0)