Feyenoord znalazł się w trudnym położeniu, a trener Brian Priske stoi w obliczu ogromnej presji. Problemy z kontuzjami zawodników oraz słabe wyniki sprawiają, że sytuacja w klubie robi się coraz bardziej napięta. W podcaście „AD Voetbal” dziennikarz Mikos Gouka skomentował kryzys w drużynie.
Przyszłość Priske w Feyenoordzie wydaje się niepewna. Czy mecz z Bayernem Monachium będzie jego ostatnim? - To możliwe – powiedział Gouka. – Wewnątrz klubu toczyły się już rozmowy na ten temat, a wiara w Priske zaczyna słabnąć. Na razie poprowadzi drużynę w starciu z Bayernem, ale potrzebuje dobrego wyniku, może nawet czegoś więcej. Nawet jeśli wygra, nie oznacza to, że jego pozycja będzie bezpieczna. Wiele osób w klubie wątpi, czy jest odpowiednią osobą na to stanowisko. Z kolei przy ewentualnej porażce trudno go obwiniać, biorąc pod uwagę ograniczone możliwości kadrowe. Obecnie ma do dyspozycji zaledwie dwóch pomocników, a reszta zawodników zmaga się z kontuzjami.
Nierówna walka z Bayernem
Mecz z Bayernem już teraz wydaje się być skazany na niepowodzenie. – To niemal nierówna walka – zauważył Gouka. – Jeśli wynik będzie zły, trudno przypisać winę tylko Priske. Jednak w Feyenoordzie coraz mocniej podkreśla się ogólny obraz sytuacji, a ten nie wygląda najlepiej.
Gdy sprawy przybierają zły obrót, w klubie zaczynają działać różne siły. – W grę wchodzą wpływy z najwyższych szczebli – dodał dziennikarz. – Sjaak Troost i Toon van Bodegem są po tej samej stronie co Dennis te Kloese, a przy braku wyników ich cierpliwość może się wyczerpać.
Rozczarowanie Te Kloese
Priske był obserwowany przez dłuższy czas, a Te Kloese, dyrektor generalny klubu, był przekonany, że to właściwy człowiek na to stanowisko. – Zwolnienie trenera będzie dla Te Kloese bolesnym momentem – stwierdził Gouka. – Inwestował w niego sporo czasu i środków, a teraz okazuje się, że ten projekt nie przynosi oczekiwanych rezultatów.
Decyzja o zatrudnieniu Duńczyka miała być elementem długoterminowej strategii, ale obecne wyniki stawiają tę strategię pod znakiem zapytania. – Jeśli Feyenoord zdecyduje się na zmianę trenera, to osoba, która sprowadziła Priske, będzie musiała znaleźć nowego szkoleniowca. To nieco paradoksalne – zauważył dziennikarz.
Walka trwa
Pomimo trudnej sytuacji, były opiekun Antwerpii czy Sparty Praga nie składa broni. Na konferencji prasowej wykazywał pozytywne nastawienie i przekonywał, że drużyna musi ciężej pracować oraz lepiej komunikować się na boisku. – Widać, że się stara, ale trudno nie odnieść wrażenia, że brak wyników go przytłacza – powiedział Gouka. – Jest jednak profesjonalistą, który akceptuje futbolowy los. Jeśli zostanie zwolniony, przyjmie to z godnością.
Wnioski i pytania o przyszłość
Czy Feyenoord powinien dać Priske więcej czasu? Zdaniem Gouki klub powinien kontynuować obraną wcześniej drogę, nawet po odejściu Arne Slota, i budować na fundamentach, które przynosiły sukcesy. – Nie trzeba mieć kolejnego Slota, by korzystać z tego samego stylu gry. Niestety, obecnie brakuje w Feyenoordzie taktycznego lidera, który potrafiłby przekuć trudne momenty w korzystne wyniki – zauważył dziennikarz.
Jedno jest pewne: w klubie, który przez długi czas cieszył się spokojem, atmosfera zaczyna robić się gęsta. Przyszłość Briana Priske zależy od nadchodzących meczów, ale czas działa na jego niekorzyść.
Komentarze (0)