W Feyenoordzie wszystkie spojrzenia skierowane są na Ayase Uedę. 26-letni Japończyk otrzyma szansę na pokazanie swoich umiejętności w zespole z Rotterdamu w najbliższych miesiącach. Santiago Gimenez nie będzie mógł grać z powodu kontuzji uda i nie pojawi się już na boisku w tym roku kalendarzowym. Ueda zdobył swojego pierwszego gola w sezonie w meczu przeciwko NAC Breda, co daje nadzieje na nadchodzące mecze.
- Naprawdę mi się podobało. Wreszcie można było coś zobaczyć po tych wszystkich opowieściach krążących wokół treningów, gdzie zdawało się, że piłka za piłką ląduje prosto w siatce. Teraz ujrzeliśmy jego specjalność i to wyglądało dobrze. Mam nadzieję, że ten chłopak najgorsze ma za sobą. Nie sprawiał wrażenia, jakby to przeżywał po strzeleniu gola, ale mam nadzieję, że to zwiększy jego pewność siebie - mówi Michel van Egmond w podcaście Dick Voormekaar.
Dziennikarz z Algemeen Dagblad, Johan Inan, także wierzy, że przed Japończykiem lepsze czasy. - Arne Slot stwierdził w poprzednim sezonie, że Japończyk mógłby zdobyć tyle samo bramek co Gimenez, gdyby otrzymał równie dużo czasu na boisku. Teraz ma szansę to udowodnić i być może okaże się brakującym elementem Feyenoordu. Teraz przekonamy się, czy jest wart tych wydanych na niego dziewięciu milionów euro. Ueda sprawia wrażenie bardzo skromnego, teraz musi się tego pozbyć. Zdobywa przecież bramki dla Japonii, choć głównie przeciwko słabszym drużynom azjatyckim.
Inan dalej mówi: - Brak Gimeneza to zdecydowanie osłabienie. Stracili przecież już Geertruidę, Wieffera i Minteha. Stengs jest kontuzjowany, a Bijlow trafił na ławkę. Oś drużyny została zachwiana, więc można przypuszczać, że Feyenoord nie zaprezentuje lepszej gry. Z uwagi na to, że Ueda będzie grał, będziemy mieli okazję lepiej poznać też argentyńskiego napastnika (Carranza, red.). To również pokaże, jakiego nosa do napastników miał Dennis te Kloese.
Komentarze (0)