Fundacja Vrienden van Feyenoord, prowadzona przez Pima Bloklanda pomaga uzdrowić klub pod względem finansowym. Grupa ma jasne cele i zasady. "Obecne dziesięć milionów przyśpieszy regeneracje zadłużenia o rok. Mówiąc najprościej, oznacza to, że Feyenoord w trzy lata powróci tam, gdzie należy. Ale mamy nadzieję zebrać wystarczająco dużo pieniędzy, aby uczynić to jeszcze szybciej".
"Wysokie koszty odsetek są coraz mniejsze a klub co raz więcej zyskuje" - mówi Blokland i dodaje, że bardzo ważnym elementem jest własna akademia piłkarska. "To jak dom, który daje moc drużynie. Musimy zapewnić, że w dalszym ciągu główną siłą będzie ciągłe uzupełnianie zespołu największymi talentami". Blokland wie również, że drużyna, by uzyskać równowagę, nie może być w jakiś sposób osłabiana.
Aktualnie dla inwestorów jednym z ważniejszych piłkarzy jest Ron Vlaar. "Jest numerem jeden i to on może najwięcej pomóc. W Feyenoordzie może czuć się prawdziwym liderem. Mamy nadzieję, że będzie chciał się przyczynić do zmartwychwstania klubu, podobnie jak Georgino Wijnaldum i Leroy Fer. Nie możemy pozwolić sobie, by powtórzył się scenariusz z Jonathanem de Guzmanem. Feyenoord cały rok go opłacał i ostatecznie nic na nim nie zyskał" - zakończył Blokland.
[fr12.nl]
Komentarze (0)