Feyenoord odniósł imponujące zwycięstwo nad SS Lazio. Na De Kuip Włosi zostali pokonani 3-1. Szczególnie pierwsza połowa była porywająca. Rafael van der Vaart również cieszył się grą zespołu trenera Arne Slota.
- Nie zamierzam tutaj bić braw, ale właściwie powinienem. Można to wszystko przeanalizować, ale to była po prostu idealna pierwsza połowa. We wszystkim. Pressing, operowanie piłką, budowanie... Lazio nie jest kiepską drużyną, ale oni nawet nie potrafili wypracować sobie sytuacji.
- Feyenoord jest niesamowicie pewny siebie. Mats Wieffer, który wprowadza spokój do środka pola, Calvin Stengs, który świetnie czuje się na prawej stronie i wchodzi do środka, a następnie napastnik, który potrafi strzelić, ale ma też głębię w swojej grze. Ta bramka, po takim podaniu od Stengsa, co została nieuznana. Co to było za cudowne podanie.
Feyenoord staje się coraz bardziej popularny w Europie dzięki swojej grze. - Już z Atlético Madryt się pokazali. Ten zespół dojrzał. To prawdziwy zespół, do którego wrócił również świetny napastnik. Gimenez mógł rozpamiętywać tego nieuznanego gola, przejmować się, a on tymczasem wziął się do pracy i polował na kolejnego. I zdobył go.
- W drugiej połowie Feyenoord też zagrał dojrzale. Przy takim wyniku, jaki był, logiczne, ze Lazio optycznie wyglądało na zespół silniejszy. Ale tak naprawdę, nie mieli nic do powiedzenia. Feyenoord miał kilka dobrych okazji, z czego jedna to trzeci gol. To jest naprawdę drużyna, nawet zmiennicy są szczęśliwi. Wielki szacunek dla Feyenoordu. Jedyny minus? Chyba występ Marcosa Lopeza - podsumował były zawodnik m.in Ajaksu.
Komentarze (0)