Po wyjazdowym meczu, debiutant Zépiqueno Redmond, pojawił się przed kamerami ESPN. Jego pierwszy występ dał mu powody do szerokiego uśmiechu.
Komentatorzy mieli pewne trudności z wymówieniem jego nazwiska, więc wyjaśnił: - Zépiqueno Redmond. Moje imię zostało zaczerpnięte z brazylijskiego filmu 'Miasto Boga'. Film opowiada o gangsterze, to jest główny bohater i to właśnie stąd moi rodzice wzięli to imię. Na szczęście nie zrobili ze mnie gangstera i zostałem piłkarzem – śmieje się napastnik Feyenoordu.
Trzy tygodnie temu Redmond nie przypuszczał, że zadebiutuje w pierwszej drużynie Feyenoordu. - Szczerze, nie oczekiwałem tego momentu. Nie zastanawiałem się nad tym. To ogromna szansa dla mnie. Szkoda, że drużyna ma braki w dobrych napastnikach. Uważam, że poszło mi dobrze. Naturalnie, chcę pokazać się z coraz lepszej strony. Początek jest już za mną.
Zawodnik pochodzący z Rotterdamu ciężko pracował i otrzymał pochwały od trenera Briana Priske. - To prawda! Powiedział również, że to dopiero początek i że mogę tu osiągnąć więcej. Fakt, że nie miałem zbyt wiele kontaktu z piłką, ale to przyjdzie z czasem. Zawsze liczy się na więcej, ale to zależy ode mnie. Muszę dać z siebie wszystko, a reszta zależy od tego, jak prędko wrócą inni. Mogę skupić się tylko na sobie.
Komentarze (0)