W tym tygodniu wyszło na jaw, że Santiago Gimenezowi póki co najbliżej do Realu Madryt lub Tottenhamu Hotspur. Fabrizio Romano nie może pozostać w tyle z najnowszymi wydarzeniami związanymi z napastnikiem. "Santi Gimenez: prawda" głosi nagłówek Romano w filmie na YouTube. Ekspert ds. transferów śledził historie związane z Realem Madryt i Tottenhamem Hotspur i postanowił zbadać sprawę.
- Gimenez jest jednym z najciekawszych zawodników w Europie. Zdobył 15 bramek w ostatnich jedenastu meczach Feyenoordu. Jest maszyną do zdobywania bramek. W zeszłym sezonie spisywał się bardzo dobrze i zdecydował się pozostać w Feyenoordzie, podpisując nowy kontrakt. Teraz znów gra świetnie pod wodzą Arne Slota. Gratulacje dla niego, Feyenoordu i trenera, którzy wykonują świetną robotę z Gimenezem.
- To, co chcę dziś wyjaśnić: wiele osób pyta mnie o Real Madryt i Tottenham, ponieważ pojawił się wywiad z kimś bliskim zawodnikowi. Po rozmowie z bezpośrednimi źródłami mogę powiedzieć, że Santiago Gimenez nie ma agenta. Nie ma żadnej zewnętrznej strony decydującej o jego przyszłości. Jedyną osobą, której zależy na Gimenezie jest jego ojciec. Nie udzielił on żadnego wywiadu na temat przyszłości. Wszystkie doniesienia o tym, że Tottenham i Real Madryt są coraz bliżej porozumienia lub negocjacji są nieprawdziwe. Tylko jego ojciec podejmuje decyzje. Ważne jest, aby to wyjaśnić.
Romano potwierdza, że wiele czołowych europejskich klubów śledzi poczynania Gimeneza. - Słyszałem, że potrzeba minimum 45 milionów euro, aby ściągnąć Gimeneza z Feyenoordu. Zobaczymy, czy stanie się to w styczniowym okienku, czy latem. To zależy bardziej od Feyenoordu niż od samego zawodnika. Jest zainteresowanie ze strony wielu klubów. Skauci Tottenhamu śledzili Gimeneza w zeszłym sezonie. To zdecydowanie interesujący zawodnik dla Tottenhamu i innych klubów. W tej chwili nie ma żadnego oświadczenia od osób z otoczenia zawodnika.
Według 90min Feyenoord nie chciałby sprzedać Gimeneza ot tak. Według tego portalu, Rotterdamczycy celują w rekord ligi, czyli coś w okolicach 100 milionów euro.
Komentarze (0)