Ronald Waterreus w swoim felietonie skupił się na zachowaniu i podobieństwach między trenerem Feyenoordu Arne Slotem i trenerem PSV Peterem Boszem. W swojej kolumnie w De Limburger były bramkarz nazywa ich również "pedantycznymi wujkami na rodzinnej imprezie".
Waterreus zaczyna pozytywnie. - Slot i Bosz. Za ich nazwiskami kryje się ten sam rodzaj definicji. Brutalne dążenie do ataku, odważne stosowanie wysokiego pressingu, gwarantowanie rozrywki; bez wątpienia uosabiają to, co sprawia, że piłka nożna jest tak zabawna. I to, dla czego fani lubią gromadzić się na stadionach.
- Mają też sporo podobieństw jako osoby. Jeśli służą "twojemu" klubowi, będziesz nieodwołalnie chwalił ich sprawdzony profesjonalizm i piłkarską inteligencję. Jeśli nie są po twojej stronie, szybko zauważysz, że są nieco pedantyczni i zarozumiali. Slot i Bosz są trochę jak dwaj pedantyczni wujkowie na rodzinnej imprezie. Typ, który po wypiciu trzech czerwonych win z pełnym przekonaniem twierdzi, że przekąski z makaronu są tak naprawdę zrobione ze smażonego ryżu.
- Chociaż czasami czuję, że za tą niekończącą się pewnością siebie Slota kryje się również pewna forma niepewności. Dla mnie jest on często zbyt przywiązany do dziennikarzy, trochę zbyt uśmiechnięty, gdy stoi przed kamerą przed ważnymi meczami. Tak jakby, wyrażając te przyjaźnie, starał się utrzymać ważne dla niego media po swojej stronie.
- Szczerze zastanawiam się, jak Slot zaprezentuje się teraz, gdy po raz pierwszy zmierzy się z wiatrem w oczy w Rotterdamie, gdy mistrzostwo kraju jest poza zasięgiem wzroku - dodał były golkiper m.in PSV, Rody czy Rangers FC.
Komentarze (0)