Roy Makaay jest jedynym piłkarzem, który grał zarówno w pierwszej drużynie Feyenoordu, jak i Bayernu Monachium. To sprawia, że środowe spotkanie pomiędzy tymi drużynami będzie dla niego wyjątkowe. Były czołowy napastnik podchodzi jednak do tego wydarzenia z dużym spokojem.
– Nieźle – pomyślał Makaay, kiedy zobaczył wyniki losowania Ligi Mistrzów, które skojarzyło Feyenoord z Bayernem Monachium. – Mecze u siebie i na wyjeździe byłyby teraz wyjątkowo ekscytujące, ale w nowym formacie rozgrywek takiej możliwości już nie ma. Niemniej dla kibiców Feyenoordu to wspaniała okazja, by zobaczyć na De Kuip tak wielki klub jak Bayern – dodał.
Bayern Monachium od lat słynie z napastników światowej klasy. Do grona tych wybitnych zawodników należą Harry Kane, Robert Lewandowski czy Miroslav Klose, a także Roy Makaay, który podczas swojej czteroletniej kariery w Bayernie strzelił ponad 100 goli. W 2007 roku przeniósł się do Feyenoordu, gdzie w ciągu trzech sezonów zdobył kolejne 50 bramek.
Zapytany o porównania między Feyenoordem a Bayernem Monachium, Makaay zauważył różnice, ale także wspólne cechy. – Bayern to bez wątpienia jeden z największych klubów na świecie. Stadion w Monachium jest wypełniany po brzegi na każdym meczu – 75 tysięcy kibiców to dowód na ogromne zaangażowanie. Jednak atmosfera na De Kuip jest naprawdę wyjątkowa. To najlepszy stadion do gry w Holandii – podkreślił.
Roy Makaay odwiedził De Kuip podczas finału Pucharu Holandii w zeszłym roku, a teraz wraca jako gość honorowy Feyenoordu, który zaprosił go wraz z rodziną. – Doceniam ten gest – powiedział były król strzelców. – To miejsce zawsze będzie dla mnie szczególne.
Nawet gdyby nie otrzymał zaproszenia, Makaay i tak pojawiłby się na meczu. Obecnie pełni bowiem rolę ambasadora Bayernu Monachium. – Reprezentuję klub w kontaktach ze sponsorami, a także towarzyszę drużynie podczas meczów wyjazdowych w Lidze Mistrzów – wyjaśnia. Dodał też, że oprócz tej funkcji zajmuje się szkoleniem młodych talentów jako trener FC Bayern World Squad. Niestety, obecnie musi ograniczyć aktywność trenerską, ponieważ wraca do zdrowia po operacji więzadła krzyżowego. – Czasami kontuzje dopadają cię nawet po zakończeniu kariery – mówi z uśmiechem.
Choć Makaay darzy sympatią obie drużyny, nie ukrywa, że Bayern jest faworytem środowego starcia. – Bayern to zespół, który gra ofensywnie i stwarza wiele okazji bramkowych, ale ryzykowna gra w obronie, zwłaszcza jeden na jednego, może dać Feyenoordowi szanse – ocenił. – Z własnego doświadczenia wiem, że atmosfera na De Kuip podczas wieczornych meczów w europejskich pucharach potrafi działać na wyobraźnię. Kiedy zapalają się światła, wsparcie kibiców jest jeszcze większe.
Makaay zauważył też, że Feyenoord może wykorzystać presję ciążącą na Bayernie. Monachijczycy muszą wygrać, aby zagwarantować sobie miejsce w pierwszej ósemce, po wcześniejszych porażkach z Aston Villą i Barceloną. Tymczasem Feyenoord, dzięki zwycięstwu nad Spartą Praga, ma 10 punktów i wydaje się być niemal pewny awansu do kolejnej fazy. – Bayern będzie zmotywowany, ale dla Feyenoordu to szansa, by zagrać bez presji i sprawić niespodziankę – podsumował.
Roy Makaay podchodzi do środowego meczu z dystansem, ale i ekscytacją. – Na pewno nie będę czuł porażki. Cokolwiek się wydarzy, będzie to dla mnie wyjątkowe doświadczenie. Mam nadzieję, że oba zespoły pokażą się z najlepszej strony i stworzą niezapomniane widowisko – zakończył były napastnik.
Komentarze (0)