Mario Been był mocno rozczarowany, po tym jak Feyenoord Rotterdam został wyeliminowany z rozgrywek Europa League. "Zawsze mam wielki szacunek dla przeciwnika, ale Gent nie był zespołem, którego niemożliwym było ograć" - powiedział po porażce (2-0) na Jules Otten Stadium.
"To przeciwnicy byli pewni naszego poziomu, ale nie zareagowaliśmy na to. Rozczarowanie jest wielki dla mnie, ale także dla graczy w szatni" - dodawał. W zeszłym tygodniu Portowcy wygrali pierwszy mecz 1-0.
"Bramka była jedynie dla nas ułatwieniem drogi. Było to jednak za mało. Ponadto mieliśmy kilkanaście szans. W doliczonym czasie dzisiejszego meczu najlepszą miał chyba Leroy Fer. Ale nic z tego nie wyszło. Piłka nie wpadła".
Been miał żal szczególnie do zachowania przy stracie drugiej bramki. "W czasie rzutu różnego, pozwoliliśmy im na zbyt wiele. Nie zostali pokryci. Na tym poziomie jest to śmiertelnie groźne. Ta mała grupa zebrała jednak trochę doświadczenia, z czego mogą skorzystać. Ale musimy i będziemy kontynuować naszą pracę" - zakończył trener.
[ad.nl]
Komentarze (0)