Ruud Gullit to niewątpliwie jedna z największych postaci w historii piłki nożnej. Jego osiągnięcia m.in w Feyenoordzie, w tym zdobycie dubletu w sezonie 1983-1984 i tytułu holenderskiego piłkarza roku, są dowodem na jego niezwykły talent i umiejętności. Mimo sukcesów w innych klubach, Gullit zawsze czuł się najbardziej związany z Feyenoordem.
- Nadal jestem fanem Feyenoordu. Śledzę ich mecze i kibicuję, aby zawsze wygrywali. To uczucie nigdy nie przemija. Feyenoord odegrał również tak ważną rolę w moim życiu, że ukształtował mnie jako osobę. Lata spędzone w tym klubie uczyniły mnie kompletnym - mówi 61-letni Gullit w rozmowie z nowym magazynem Feyenoordu.
Gullit jest regularnym gościem w różnych talk show i nigdy nie ukrywa, komu kibicuje. - Wiele osób sądzi, że żywię nienawiść do Ajaksu, ale to nieprawda. Mam jedynie pewne zastrzeżenia do ich sposobu myślenia. Uważają, że bez blefu życie byłoby nudne. To typowe dla Ajaksu. Wielu uważa: Ajax nas zabawi. Będę szczery: kiedy Feyenoord zdobył mistrzostwo w zeszłym roku, a Ajax rozpoczął ten sezon tak słabo, przez moment to mnie cieszyło.
- W Amsterdamie naprawdę panikowali - kontynuował Gullit, który rozegrał 85 meczów w koszulce Feyenoordu. - W mojej siłowni prawie wszyscy są za Ajaksem. Nagle zrobiło się cudownie cicho. Wszyscy znów zachowywali się normalnie. Nabijałem się też z moich przyjaciół i znajomych, którzy są kibicami Ajaksu. Potem dzwoniłem i wesoło krzyczałem: "Nie idzie tak dobrze, co...". Cudownie.
Komentarze (0)