Bart Schenkeveld rozpoczął w czwartek kolejny etap rehabilitacji, podczas gdy większość jego kolegów od zeszłego poniedziałku cieszy się krótkim urlopem. Utalentowany obrońca spędził ostatnie dni już na De Kuip, gdzie dochodzi do zdrowia po zerwanych więzadłach krzyżowych, jakich nabawił się podczas pierwszego treningu przed tegorocznym sezonem. Schenkeveld w tym tygodniu ćwiczył również z innymi kontuzjowanymi zawodnikami.
"Zajęcia nie są już tak intensywne jak w ostatnich miesiącach. Choć też nic nie przekładam. Nie chcę, żeby dopadły mnie zbędne opóźnienia w powrocie do zdrowia". Młody obrońca więzadła w lewym kolanie zerwał podczas inauguracyjnego treningu przed rozgrywkami 2010/2011. Młokos doskonale zdawał sobie sprawę co go czeka, bowiem już w młodzieżowej drużynie zmagał się z takowym urazem, lecz w prawym kolanie.
"Pierwsze osiem tygodni mogłem chodzić tylko o kulach" - mówi. "Wtedy naprawdę jesteś ograniczony w działaniu. Z jednej strony rehabilitacja jest łatwiejsza, bo już to przechodziłem. I wiem co mnie czekało. Niemniej jednak działa to i w drugą stronę, kiedy wydaje się, że nie widać końca rehabilitacji". Schenkeveld obecnie znajduje się pod opieką sztabu medycznego Feyenoordu. Na południu Rotterdamu spędza długie dni, od poniedziałku do soboty.
"Więc jestem cały czas z kolegami" - kontynuuje defensor. "Moja pewność siebie jest bardzo mocna. Ale w końcu chciałbym próbować również sam się leczyć. Chodzi o samodzielne decydowanie o intensywności ćwiczeń. Spowodowane jest to bardzo dużą chęcią gry w piłkę. Muszę trzymać się jednak zasad i planu". Ogólnie rzecz ujmując, proces odbywa się pomyślnie.
Obrońca wróci zatem nieco wcześniej niż planowano, ale dokładny termin nie jest jeszcze znany. "Pozytywnie odbywająca się rehabilitacja może okazać się tak na prawdę pułapką" - wyjaśnia Bart. "Sprawia to, że chcesz stawiać kolejne kroki szybciej i szybciej. Oczywiście, że chcę grać w piłkę jak najszybciej, ale przede wszystkim chce wrócić silny. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to tak właśnie będzie".
"Teraz nawet chcę zaliczyć powrót jako jeszcze silniejszy piłkarz. Robię wszystko, aby 2011 dobrym rokiem. Moim celem jest stałe miejsce w pierwszej drużynie i pomoc Feyenoordowi. To może brzmieć przesadnie, ale tak właśnie jest. Będę dążył do realizacji założonych celów. Wierzę w to, że mogę to osiągnąć, posiadam wiarę we własne umiejętności. Znam ponadto swoje cechy i wiem co co muszę jeszcze poprawić, gdy wrócę na boisko. Jeśli to zrobię, 2011 może być dobry rok dla mnie".
[feyenoord.nl]
Komentarze (0)