Shiloh 't Zand jest jednym z piłkarzy, którzy tymczasowo odeszli z Feyenoordu do FC Dordrecht. 20-letni lewoskrzydłowy, który może również grać jako ofensywny pomocnik, chce się rozwijać w taki sposób, aby w przyszłym roku na stałe zagościć w pierwszym zespole Feyenoordu.
- Doświadczyłem tego już w marcu ubiegłego roku, w towarzyskim meczu z RKC dla Ukrainy. Wejście na boisko przez ten tunel to coś magicznego. Mieszkam na południu, mam niecałe pięć minut do Varkenoord. Z balkonu słyszę doping stadionu, z którym związane są moje marzenia - powiedział młodzian w wywiadzie dla AD.
't Zand od trzynastu lat pokazuje na Varkenoord, że ma spory talent. W ostatnich dwóch sezonach grał dla Feyenoordu do lat 21 i strzelił 11 goli w 32 meczach. - W pierwszym sezonie naszym trenerem był Sipke Hulshoff, a dzięki jego dobrym relacjom z Arne Slotem regularnie trenowaliśmy z pierwszą drużyną. W zeszłym sezonie, kiedy prowadził nas Melvin Boel, niestety zdarzało się to rzadziej. Idealnie byłoby od razu dołączyć do pierwszego zespołu, ale jeśli nie masz jeszcze takiej szansy, musisz szukać innych sposobów na osiągnięcie tego celu.
- Najpierw będę musiał wywalczyć sobie miejsce w wyjściowym składzie FC Dordrecht, a potem chcę być ważny dla tej drużyny. Zdaję sobie sprawę, że łatwiej powiedzieć niż zrobić. Zaczynamy w przyszłym miesiącu przeciwko NAC i Willem II. Od razu mecze z dwoma dużymi klubami. Keuken Kampioen Divisie to dla zawodnika w moim wieku świetny etap do dalszego rozwoju. Mamy ambitny i utalentowany zespół. Mam nadzieję, że będzie to świetny sezon dla mnie i dla klubu.
Komentarze (0)