To był wyjątkowy tydzień dla Aymena Slitiego. 18-letni skrzydłowy po raz pierwszy znalazł się w wyjściowym składzie na mecz Ligi Mistrzów przeciwko Feyenoordowi, który odbył się we wtorek. Dziś natomiast zaliczył swój debiut w Eredivisie, i to w imponującym stylu – jego zespół pokonał FC Twente aż 6:2, a on sam wpisał się na listę strzelców w końcowej fazie spotkania.
– We wtorek zadebiutowałem w Lidze Mistrzów przeciwko Interowi, a dziś udało mi się strzelić gola w meczu ligowym z Twente. To naprawdę niesamowite uczucie – powiedział podekscytowany Sliti w rozmowie z ESPN. – To był tydzień, o jakim można tylko marzyć. Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny za tę szansę.
Młody zawodnik nie krył dodatkowych emocji związanych z miejscem, w którym przyszło mu zdobyć swoją pierwszą bramkę w Eredivisie. Pochodzący z okolic Enschede Sliti przyznał, że trafienie przeciwko Twente miało dla niego szczególne znaczenie.
– To oczywiście miłe uczucie, ale gdzieś w głębi serca czuję też lekki smutek, bo tutaj dorastałem – wyznał.
Sliti spędził w akademii Twente sześć lat, zanim przeniósł się do innego klubu. Mimo to nie ma wątpliwości, że jego kariera zmierza we właściwym kierunku.
– Grałem tu przez długi czas, ale teraz jestem szczęśliwy tu, gdzie jestem – dodał lewonożny skrzydłowy.
Zapytany o swoją przyszłość i ewentualne dalsze występy w pierwszej drużynie, Sliti nie krył ambicji.
– Jeśli to zależałoby ode mnie, chciałbym pozostać przy pierwszej drużynie. Ale decyzja nie należy do mnie, tylko do trenera – stwierdził.
Komentarze (0)