Niewykluczone, że David Hancko zostanie wyznaczony do strzelania rzutów karnych jako pierwszy. Słowak zamienił jedenastkę na bramkę podczas derbów miasta i był to jego dziewiąty wykorzystany rzut karny w karierze. Hancko ani razu nie spudłował, a Santiago Gimenez pudłował już czterokrotnie na dziewięć prób. W tym dwóch nie wykorzystał już w tym sezonie.
W ostatnich meczach Gimenez wciąż był numerem jeden na papierze, jeśli chodzi o rzuty karne. - Wtedy musieli mieć ze sobą jakiś kontakt, aby ocenić, czy czuje się na tyle pewnie, aby podejść do rzutu karnego. Zawodnik może powiedzieć przed meczem: naprawdę chcę podejść, ale jeśli w samym meczu zostaje poturbowany lub 15 razy zagrywa piłkę do rywala, ta pewność może zniknąć. Więc ciągle muszą być w kontakcie - mówi Arne Slot.
Trener ujawnia, że wraz ze sztabem przyjrzą się sytuacji i możliwe, że dojdzie do zmian w hierarchii, jeżeli chodzi o kolejność wykonywania rzutów karnych. - Muszę przyznać, że ten strzał Davida był naprawdę pewny. I zapewne zastanowił się, czy po tym coś się zmieni. I tak, my się nad tym zastanowimy. Już teraz, bo jak mówię, to był naprawdę pewny, przekonujący strzał. Rezultat może być taki sam, czyli Santi nadal będzie strzelał, ale może być też inny. Przemyślę to.
Komentarze (0)