Oprócz Thomasa van den Belta, Feyenoord nie chce stracić również Thomasa Beelena. Pomocnik był w ostatnich dniach łączony z Excelsiorem, Fortuną Sittard i Vitesse. De Telegraaf donosi we wtorek rano, że jest również duże zainteresowanie środkowym obrońcą Rotterdamczyków. Trener Arne Slot jest jasny, jeśli chodzi o przyszłość dwóch byłych graczy PEC Zwolle.
- To są zawodnicy, do których trenerzy najczęściej wysyłają wiadomości i wszyscy chcą tego samego. Jeśli chodzi o Beelena, sprawa jest bardzo prosta. W przypadku naszych tyłów wolimy dodać zawodnika, niż pozwolić mu odejść. Mój asystent Etienne Reijnen zna go z PEC Zwolle i widzi, jak ogromny rozwój, również fizyczny, poczynił w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Nic mu nie dolegało przy większym obciążeniu. Często zdarza się, że po takim kroku zawodnicy doznają kontuzji - mówi Slot dla De Telegraaf.
- To samo mówię Thomasowi van den Beltowi. Oczywiście, że chciałby grać więcej. W takiej sytuacji zawodnicy muszą rozważyć, czy więcej nauczą się, gdy zostaną wypuszczeni na rok i zagrają na niższym poziomie, czy pozostaną aktywni w tym reżimie, aby nadal się rozwijać. Nawet jeśli nie grasz wszystkiego, możesz się rozwijać. Mats Wieffer grał mniej przez pierwsze sześć miesięcy w Feyenoordzie niż Thomas van den Belt teraz.
- Ja chciałbym, aby obaj zostali u nas. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze powtarzam: jeśli zawodnik gra mało przez długi czas i nie jest już w stanie pełnić tej roli, musimy się wtedy nad tym zastanowić...Oni wcale nie dają takiego sygnału. Chcą być lepsi, nie tylko na treningach, ale także ogólnie we wszystkim. Wolałbym też, żeby zostali, bo możemy ich potrzebować. Beelen jest jedynym środkowym obrońcą, którego mam w rezerwie, a wraz z wyjazdem Ramiza Zerroukiego na Puchar Afryki, Van den Belt również przesunął się o jedno miejsce w hierarchii. Ale nigdy nie powiem "zostań, bo będziesz grał więcej". Nigdy nie składam takich obietnic.
Komentarze (0)