Niedzielny mecz z PSV to dla Feyenoordu ostatnia szansa, by jeszcze zagrozić tytułowi mistrza kraju w Eindhoven. Jednak przeciwko drużynie, która jest niepokonana w rozgrywkach ligowych od roku, czeka Portowców bardzo trudny mecz wyjazdowy.
- Za nami trzy bezpośrednie mecze, ale wszystkie u siebie. Wszędzie na świecie widać, że to dwa różne mecze. Innymi słowy, drużyna gospodarzy generalnie radzi sobie lepiej niż drużyna gości. Jeśli brać to pod uwagę, to będzie to trudny mecz - powiedział Arne Slot.
- Nie sądzę jednak, aby w Holandii była drużyna, która myślałaby: "PSV na wyjeździe, to będzie bułka z masłem. Wszyscy znają siłę PSV. Przegrali tylko raz z holenderską drużyną w całym roku kalendarzowym, a nawet więcej, i to tutaj, po bardzo wyrównanym meczu. Więc tak, to będzie trudny mecz, ale zauważyli też, że byliśmy w stanie dotrzymać im kroku w trzech poprzednich konfrontacjach. Teraz musimy udowodnić, że stać nas na to samo w meczu wyjazdowym.
Slot wie, że w piłce nożnej wiele może się wydarzyć, ale jest też realistą co do dużej przepaści do drużyny Petera Bosza. - W zeszłym roku mieliśmy osiem punktów przewagi i do trzech meczów przed końcem mówiłem, że musimy najpierw wygrać. Ale teraz mierzymy się z PSV, a oni przegrali tylko z jedną holenderską drużyną w okresie dłuższym niż rok kalendarzowy. Więc zakładanie, że oddadzą 10 punktów w wielu meczach przed końcem, jest dość ryzykowne.
- Ale jak to się zawsze ładnie mówi: dopóki jest szansa, będziemy w nią wierzyć. Tak długo, jak tu jestem i jak długo Feyenoord istnieje, Feyenoord nigdy nie wyjdzie na mecz myśląc: "Przegramy ten mecz". Chcesz wygrać każdy mecz, a potem patrzysz, gdzie jesteś na końcu.
- Mając 10 punktów straty, nie myślę o mistrzostwie, ale głównie skupiamy się na dalszym zbieraniu i zdobywaniu punktów, aby przynajmniej zachować przewagę nad trzecim miejscem. Oczywiście, jeśli uda nam się odrobić straty, super, ale w tej chwili nie przejmujemy się tabelą, tylko trudnym przeciwnikiem, z którym przyjdzie nam się zmierzyć w niedzielę.
Feyenoord ma za sobą mecze, w których w ogóle nie musiał tracić punktów, a jednak strata i tak urosła do takich rozmiarów, że ciężko będzie teraz to odrobić. - Niekoniecznie jest to frustrujące, ale pokazuje, jak silne jest PSV. Jeśli spojrzeć na mecze, w których straciliśmy punkty, to generalnie uważaliśmy, że były one niepotrzebne. Ale to nieodłączny element sezonu. W meczach, w których różnica poziomów wynosi nie więcej niż 20 procent, można stracić punkty przez szczęście, pecha lub niewykorzystane szanse.
- W PSV prawie nigdy gra nie toczy się w granicach 20%. Zawsze są tak niesamowicie lepsi od swoich przeciwników, że w ich przypadku szczęście lub pech nie odgrywają żadnej roli w wyniku meczu. Należy im się szacunek. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zdobyć jak najwięcej punktów w ostatnich tygodniach. Nie masz wpływu na to, co robi przeciwnik, ale w każdej innej lidze gralibyśmy o tytuł. W każdym innym roku również gralibyśmy o tytuł. Nie w tym roku, a przynajmniej jeszcze nie teraz.
Komentarze (0)