Arne Slot poprowadził Feyenoord do czternastego zwycięstwa w Pucharze Holandii. Rotterdamczycy zaprezentowali się lepiej w drugiej połowie i ta wystarczyła, aby podnieść trofeum do góry.
- Szaleństwem byłoby, gdybyś coś wygrał i nie był zadowolony. Sam mecz, według mnie, był dziwny. Pierwsza połowa nie zaczęła się dobrze, zwłaszcza z naszej perspektywy. Myślę, że w całej pierwszej połowie NEC wygrało przede wszystkim więcej pojedynków. Nie byliśmy też tacy, jak zwykle, i to również była właśnie zasługa NEC.
- Dobrze wyszliśmy z szatni na drugą połowę. Po tej nie potrzebnej przerwie (płonęła oprawa, red.) zobaczyłem zupełnie inny Feyenoord i tylko z powodu czerwonej kartki ten mecz znów stał się trudniejszy.
Po stronie Feyenoordu było kilku wyróżniających się zawodników. - Pierwszą osobą, o której muszę wspomnieć, jest Timon Wellenreuther. Był bardzo spokojny w bramce i obronił w świetnym stylu kilka piłek. Na pewno pochwalić muszę też Quintena Timbera, który w drugiej połowie wziął drużynę za rękę, grał bardziej agresywnie, był wręcz fanatyzm w jego grze. Z piłką i bez piłki. W drugiej połowie zagraliśmy znacznie lepiej. Jeśli popatrzymy na to, kogo wyeliminowaliśmy po drodze, to uważam, że zasłużenie triumfowaliśmy.
Komentarze (0)