Kontuzja Justina Bijlowa i fatalna gra sprawiają, że o popołudniu w Alkmaar będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć. Mimo to Feyenoord zdobył trzy punkty i odrobił dwa 'oczka' od PSV.
- U nas to zawsze dzieli bardzo dużo - mówił po eczu Arne Slot o różnicy między wynikiem a występem. - Zwykle zaliczamy bardzo dobry występ, a wynik nie zawsze taki jest. Dzisiaj, poza pierwszymi 15 minutami, mieliśmy znacznie bardziej przeciętny występ, ale utrzymaliśmy zero w trzecim meczu z rzędu z rywalem z czołówki.
Slot zgadza się, że jego drużyna zagrała słaby mecz. - Oczywiście, jeśli porównamy to z tym, jak gramy normalnie, to jest to jasne. Ale kiedy mecz układa się tak, jak dzisiaj, musisz sprawić, by gdzie indziej było lepiej. Wtedy chodzi o jak najlepszą grę w defensywie. I jestem zdania, że defensywnie poradziliśmy sobie dobrze. W drugiej połowie graliśmy dużo na naszej połowie, ale poza kilkoma ofsajdami, nie pozwoliliśmy rywalowi na zbyt wiele.
To właśnie z faktu, że Feyenoord wyszarpał zwycięstwo w ten sposób, poza słabą grą posiadając piłkę, Slot jest bardzo zadowolony. - Szczerze mówiąc, jestem z tego bardzo zadowolony, ponieważ zwykle wygrywaliśmy mecze po atakach, które są lepsze jeden od drugiego. Teraz wystarczył jeden gol po stałym fragmencie gry, mam dużą satysfakcję - dodał Slot, który od razu uzupełnił, że postawa jego piłkarzy, gdy mieli piłkę przy nodze, już mu takiej satysfakcji nie sprawiała.
Czy obawiał się remisu? - Tak, gdy popatrzymy, ile błędów popełnialiśmy posiadając piłkę, ale nadrabialiśmy za to w obronie. W zeszłym tygodniu mieliśmy szansę za szansą w meczu z Twente i czyste konto. Dzisiaj pięć prób zdobycia bramki i jedna wpadła i też czyste konto.
Justin Bijlow
- Jak się ma ? Wszyscy mogliśmy się o tym przekonać. Kopnął piłkę do Hartmana, a potem poczuł, że coś się stało z jego łydką. Każdy, kto dozna kontuzji, zwłaszcza wiedząc, że zbliżają się ważne mecze, jest bardzo rozczarowany. Myślę, że wszyscy rozumieją, że dla Justina jest to do kwadratu. Ma taką mentalność, że wyjdzie z tego silniejszy. Jak za każdym poprzednim razem. Mamy szczęście, że w pogotowiu mamy drugiego bramkarza, który już doskonale zastępował Justina i dzisiaj znowu to zrobił.
Komentarze (0)