Arne Slot ocenił zremisowany mecz ze Spartą Rotterdam. Trener zobaczył potwierdzenie i coś, co normalnie się nie zdarza. Trener widzi też podobieństwa do poprzedniego sezonu.
- Drużyna, która ma spore posiadanie piłki, z trudem zamienia je na bramki. Myślę, że to normalne. Tylko teraz również straciliśmy piłkę i dostaliśmy z tego bramkę. To zwykle nam się nie zdarza.
Dopiero w ostatnich dwudziestu minutach Feyenoord wyglądał na zespół, który chce wygrać. - Rozumiem bardzo dobrze, że to przeważyło, ale jeśli masz piłkę tak dużo w pierwszej połowie, a przeciwnik musi za nią dużo gonić, to również pomaga zmęczyć przeciwnika na koniec. Bardzo wcześnie zdecydowaliśmy się grać tak ofensywnie.
Dlaczego Slot wybrał Sauera, a nie Dilrosuna lub Uedę? - Leo Sauer ma pewne podobieństwa do Idrissiego: jest silny w pojedynkach jeden na jeden i potrafi się zastawić. Mając Paixão na prawej stronie, można mieć nadzieję na więcej dośrodkowań, których w zeszłym roku dużo dawał Giménezowi (stąd gol na 2-1). To nie mówi zbyt wiele o tym, co myślę o Dilrosunie, ale bardziej o tym, co myślę o Leo Sauerze.
Czy Slot "oszalał" na punkcie Leo Sauera? - Szaleje na punkcie każdego zawodnika, le fakty są takie, że ma zaledwie siedemnaście lat, a już tak dużo grał przed sezonem, regularnie z nami trenuje i pokazuje, że radzi sobie na tym poziomie.
W poprzednim sezonie Feyenoord również nie grał pierwszych meczów rewelacyjnie, ale je wygrywał w przeciwieństwie do tego sezonu. Po remisie Rotterdamczycy są cztery punkty za PSV.
- Na początku poprzedniego sezonu również nie byliśmy dobrze naoliwioną maszyną, ale to bardzo rozczarowujące, że dwa pierwsze mecze zremisowaliśmy. W poprzednim meczu czerwona kartka również odegrała rolę, ale nie byłem zbyt zadowolony z pierwszych 25 minut.
- Na koniec trzeba na pewno pochwalić zespół za wywalczony chociaż punkt. Mentalnie i fizycznie znów są niezłomni, co przełożyło się na odrobienie wyniku z 2-0 na 2-2 w meczu wyjazdowym.
Komentarze (0)